Pięć podstawowych zastrzeżeń
- Wyliczyliśmy, że 9 stycznia 2025 roku mija 9 miesięcy od rozpoczęcia kadencji pani prezydent i rady. Po tym terminie można złożyć wniosek o przeprowadzenie referendum. Najpierw jednak są ogólnokrajowe wybory prezydenckie, tu nie chcemy przeszkadzać, więc do pracy nad przygotowaniem referendum przystąpimy po nich
- mówi Jarosław Kostrzewa, lider Zmotoryzowanych.
Grupa ma do Hanny Zdanowskiej pięć podstawowych zastrzeżeń. Chodzi o podwyżki opłat za miejskie usługi, zadłużenie miasta, zaniedbaną infrastrukturę, brak dialogu z mieszkańcami i chaos w komunikacji miejskiej.
- Łódź tonie w długach, a każda decyzja finansowa pokazuje brak odpowiedzialności i wizji na przyszłość. Kamienice sypią się, drogi są w fatalnym stanie. Petycje i głosy łodzian są otwarcie ignorowane. Paraliż miasta przez niekończące się remonty, rosnące ceny biletów i pogarszająca się jakość usług MPK to dowód na całkowity brak planu w organizacji transportu
- wymienia Kostrzewa i dodaje, że Łódź zasługuje na więcej.
"Jeżeli krytykujesz Zdanowską, to jesteś z PiS lub Konfederacji"
Czy organizatorzy referendum nie obawiają się tzw. efektu Kropiwnickiego (Jerzy Kropiwnicki jako jedyny prezydent został odwołany przez łodzian 14 lat temu - przyp. red.)?
- Wielu mieszkańców uważa, że jeżeli krytykujesz Zdanowską, to już jesteś z PiS lub Konfederacji. Myślę, że jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy, ale samo wyjście do ludzi i rozmowy z nimi - jak to naprawdę czują i jak widzą Łódź - będzie już na plus, nawet jeżeli nie zbierzemy odpowiedniej liczby głosów, warto będzie to zrobić
- mówi Jarosław Kostrzewa.
Hanna Zdanowska ma jednak w Łodzi większe poparcie niż Jerzy Kropiwnicki.
- Gdy pytam tych wspierających panią prezydent, odpowiedź jest jedna: rozejrzyj się po Łodzi, zobacz, jaki mamy piękny dworzec Fabryczny, teraz buduje metro itp. Oni nie wiedzą naprawdę nic o tym, co się w Łodzi dzieje i oglądają wszystko przez pryzmat różowych okularów. Dużo też daje propaganda UMŁ na Facebooku
- uważa społecznik.
Są sygnały o poparciu
Zdaniem Jarosława Kostrzewy, na ten moment nie ma w Łodzi osoby, która mogłaby być prezydentem.
- Ale może do tego czasu - jeśli oczywiście uda się zorganizować referendum i jego wynik będzie taki, jaki byśmy chcieli, żeby był - znajdzie się odważny, który chciałby zostać liderem i zrobić coś dobrego dla miasta i mieszkańców.
Na koniec lider łódzkiego ruchu zaznacza, że już dostaje od różnych środowisk sygnały, że ma ich poparcie.
Trzy nieudane referenda
W Łodzi Hannę Zdanowską próbowano odwołać trzy razy. W 2012 roku referendum, które nie doszło do skutku, zapowiadał kiedyś związany z PO Wojciech Bednarek. Rok później z taką inicjatywą - też nieudaną - wystąpił przedsiębiorca Zbigniew Maurer. W 2021 roku temat podjęła obecna posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, jednak również nie zebrała wymaganej liczby podpisów.Żeby referendum mogło się odbyć, organizatorzy w ciągu 60 dni muszą zebrać około 48 tys. podpisów łodzian. W nim samym musi wziąć udział ponad 145 tys. mieszkańców, którzy muszą oddać minimum 50 proc. ważnych głosów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.