Akcja każdorazowo cieszy się dużą popularnością i jest niczym innym jak programem lojalnościowym Biedronki. Wiele dzieci za punkt honoru bierze sobie uzbieranie całego gangu maskotek, przez co nierzadko w zbieranie naklejek, a więc robienie zakupów w tym konkretnym dyskoncie, angażują się całe rodziny: babcie, ciocie, kuzyni. Naklejki w akcji Biedronki wydawane były do 19 listopada. Zabawki można odbierać do soboty, 3 grudnia.
Przygarnę, sprzedam, oddam na ptasie mleczko. W sieci naklejki z Biedronki cieszą się dużym wzięciem
Tym razem Biedronka zmieniła zasady wydawania naklejek, przez co trudno było zebrać wymaganie 50, aby móc odebrać wybraną maskotę. A do wyboru są trzy - Świnka Skarbonita, Jabłko Newton i Pies Dżi-Pi-Es. Podobnie, jak poprzednim razem, dostępna jest również książka, autorstwa Pauliny Płatkowskiej, pt. „Gang Bystrzaków. Oszczędzanie to nasza misja". Aby otrzymać naklejkę trzeba było na zakupach wybierać produkty wyznaczone w ramach Tygodniowej Misji Oszczędzania lub Wirtualnego Portfela. Każde zaoszczędzone 6 zł to jedna naklejka. W praktyce oznaczało to, że jeżeli w naszym koszyku znalazły się produkty inne niż te polecane przez sieć, to mogliśmy wyjść ze sklepu nie otrzymując żadnej naklejki. Nawet, jak zrobiliśmy zakupy za kilkaset złotych.Efekt jest taki, że wiele osób po kilku miesiącach zbierania, nadal zostało z książeczką do połowy pustą. Jak jednak wytłumaczyć dziecku, że nie udało się zdobyć upatrzonej maskotki? Każdy rodzic wie, że nie jest to łatwe zadanie, zaczęło się więc "kombinowanie". Łodzianie w sieci zaczęli szukać osób, które byłyby skłonne "podzielić" się nadmiarem naklejek.
Jedną z takich osób jest pani Kasi, mamy dwójki dzieci. Jak mówi, w akcji udział bierze po raz trzeci.
Ona jest tak stworzona, że ciężko, mając dzieci, ją zignorować. Nie dosyć, że maskotki są wystawione w sklepie, gdzie zakupy robi prawie każdy Polak, to jeszcze są reklamy w telewizji. Ciężko wytłumaczyć pięcio i sześcioletniemu dziecku, że nie będziemy zbierać naklejek, po zasady zostały zmienione. Ja zaangażowałam całą rodzinę, bo inaczej nie miałabym szans uzbierać 100 naklejek, tak, aby każda z córek dostała swoją maskotę
- tłumaczy. Dodaje, że córkom zamarzyły się kolejne pluszaki, dlatego zaczęła szukać w sieci informacji, czy nikt nie chce oddać naklejek za jakąś symboliczną sumę. Okazało się, że w internecie "handel" naklejkami kwitnie. W mediach społecznościowych powstały nawet grupy, na których ludzie kupują, sprzedają, albo wydają za czekoladę, ptasie mleczko, lub prezent dla dziecka, naklejki. Jeszcze inni wydają je na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Mało tego, naklejki można znaleźć również na największej w Polsce platformie z ogłoszeniami lokalnymi. I tak, za zestawy naklejek trzeba zapłacić ok. 20 zł. Pojedyncza sztuka to koszt ok. 0,50 zł.
Pani Judyta, której córka, jak do tej pory, ma wszystkie maskotki, zdecydował się na tę opcję.
Wiem, że to głupota, ale czego nie robi się dla dzieci. Plusem jest to, mogłam wybrać ogłoszenia z naszego miasta, przez co nie płaciłam za przesyłkę, tylko podjechałam pod wskazany adres.
Jako ciekawostkę dodamy, że na OLX znaleźliśmy blisko 1000 ogłoszeń z całej Polski dotyczących sprzedaży naklejek Gangu Bystrzaków. Natomiast w mediach społecznościowych jest nawet specjalna grupa, na której rodzice wymienią się nie tylko naklejkami, ale również informują się, w jakim sklepie można
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.