reklama
reklama

Mieszkańcy bloku na Retkini spierają się o dziecięce rowery stojące na klatce. Swoje opinie wyrażają w... liścikach [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mieszkańcy bloku na Retkini spierają się o dziecięce rowery stojące na klatce. Swoje opinie wyrażają w... liścikach [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
2
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź W jednym z bloków na Retkini rozpętała się prawdziwa wojna o dziecięce rowery i hulajnogi zostawiane na klatce schodowej. Ktoś, komu przeszkadzają, napisał kartkę z wręcz nakazem zabrania rowerów - pod groźną przebicia opon. W ten sposób zaczęła się sąsiedzka wymiana korespondencji.
reklama

Sąsiedzka wymiana korespodencji

Proszę to pozabierać! Albo będą przebijane opony, a hulajnogi wystawiane przed klatkę

- takiej treści ogłoszenie pojawiło się jakiś czas temu na skrzynkach na listy, obok których zwykle stoją jednoślady.

Niedługo trzeba było czekać na odpowiedź. Inna osoba, nie przebierając w słowach zagroziła, że ktokolwiek zrobi choć rysę na rowerach, słono za to zapłaci. Piszący podkreślił, że choć nie wie, do kogo należą jednoślady, nie rozumie, że komuś mogą one przeszkadzać.

Uwagę na listy zwróciła jedna z lokatorek

Sąsiedzką wymianę korespondencji na jednej z retkińskich grup na Facebooku upubliczniła lokatorka bloku.

- Te rowery kompletnie mi nie przeszkadzają, a nawet jakoś tak ciepło się na sercu robi wiedząc, że dzieciaki aktywnie spędzają czas. Przyznam, że robiłam zakłady z narzeczonym, kiedy komuś zaczną te rowery przeszkadzać, no i wygrałam - pierwszy list pojawił się po dwóch tygodniach. Poza tym stwierdzenie, że stoją to za dużo powiedziane, bo są używane kilka razy dziennie. Jeżdżą nimi małe dzieci, które pewnie nie bardzo sobie radzą, żeby za każdym razem ciągać te rowery po schodach czy do windy

- napisała w poście, jednocześnie zachęcając sąsiadów do dyskusji, czy żądanie usunięcia jednośladów jest ich zdaniem słuszne.

Opinie mocno zróżnicowane

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy, natomiast opinie o całej sytuacji okazały się mocno zróżnicowane.

- Moje rowery latem stoją przypięte do stojaka przed klatką. Jesienią i zimą stawiam rower przypięty na klatce w korytarzu, ale sąsiedzi nie mają nic przeciwko. Wszystko zależy od ludzi... Jeśli te rowery naprawdę nie utrudniają przejścia, to osobiście nie widzę problemu

- napisał pan Michał.

- Przykro się robi patrząc, jak wszyscy sobie przeszkadzamy. Kiedyś podwórka były pełne rozwrzeszczanych dzieci, jeżdżących na rowerach i grających w piłkę pod blokiem. Tak wyglądało życie. Teraz wszystko nam przeszkadza. Sąsiedzi na balkonie, pies szczekający i nawet dzieci, których rodzicom jeszcze się chce kupić im rowerek i wyjść z nimi na przejażdżkę. Mnie by nie przeszkadzało

- podzieliła się swoim przemyśleniem pani Agnieszka.

"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"

- Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mnie rowery nie przeszkadzają, ale być może jest na klatce osoba o lasce, z problemami z chodzeniem, i wtedy mogę sobie wyobrazić, że te rowery mogą utrudniać dostęp do skrzynki. Natomiast bez empatii i chęci poszanowania drugiego człowieka sprawy sie nie rozwiąże

- uważa pani Katarzyna.

Wiele osób przypomina też kwestię bezpieczeństwa i przepisów przeciwpożarowych.

- Są komórki, ogólnie według regulaminów nic nie może stać na korytarzach, bo to jest droga pożarowa, więc ja bym dla świętego spokoju znosiła do piwnicy albo do mieszkania, my trzymamy rowery na balkonie

- napisała pani Aneta.

- Klatka schodowa to nie miejsce na rowery. I tak, też byłam kiedyś dzieckiem, wnosiło się kilka razy dziennie na 3. piętro albo jedno zostawało na dole i pilnowało rowerów reszty. Przepisy ppoż to nie wymysły

- dodaje pani Aleksandra.

Nie można zastawiać drogi ewakuacyjnej

Wiele spółdzielni mieszkaniowych rozwiesza w blokach kartki z prośbami o nietrzymanie niczego na klatkach schodowych. Tak dzieje się na przykład w budynkach należących do SM Karolew. Uzasadnienie jest proste - chodzi właśnie o przepisy przeciwpożarowe. Szafki, różnego rodzaju sprzęty czy nawet doniczki z kwiatami mogą bowiem utrudniać ewakuację mieszkańców w przypadku jakiegoś zagrożenia.

- Nie można zastawiać drogi ewakuacyjnej, jaką w tym przypadku jest klatka schodowa. W dodatku rower składa się z materiałów łatwopalnych, więc stanowi dodatkowe zagrożenie. Rację więc mają ci, którzy domagają się usunięcia tego typu sprzętów ze wspólnej przestrzeni

- mówi kpt. Łukasz Górczyński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama