reklama
reklama

Muzeum Dzieci Polskich, które ma łączyć, póki co dzieli. Mieszkańcy Dołów protestują

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Joanna Chrzanowska

Muzeum Dzieci Polskich, które ma łączyć, póki co dzieli. Mieszkańcy Dołów protestują - Zdjęcie główne

Mieszkańcy Dołów protestują. Wspieraj ich Łódź Cała Naprzód. | foto Joanna Chrzanowska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Wiele emocji wzbudza planowana budowa Muzeum dzieci Polskich przy ul. Przemysłowej Łodzi. Mieszkańcom Dołów nie podoba się lokalizacja, w środku osiedla. Wspierani przez stowarzyszenie Łódź Cała Naprzód złożyli protest w Urzędzie Miasta. Tymczasem dyrektor placówki podkreśla, że całe zamieszanie negatywnie rzutuje na opinię o Muzeum Dzieci Polskich, które powinno godnie upamiętniać ofiary totalitaryzmu.
reklama

Od 11 grudnia 1942 roku do końca niemieckiej okupacji, czyli do 19 stycznia 1945 roku w Łodzi przy ul. Przemysłowej funkcjonował obóz koncentracyjny dla polskich dzieci. Zwano go również Kinder-KL Litzmannstadt. To wstrząsająca historia.

„Proszę o trochę szarego mydła i łyżkę, bo nie mam czym jeść... Proszę o trochę sacharyny… Upiecz mi Mamusiu naleśników 20…” - pisały dzieci z obozu w listach do swoich rodziców.

Muzeum Dzieci Polskich ma powstać przy Przemysłowej w Łodzi

Upamiętnić je ma Muzeum Dzieci Polskich. Zostało powołane przez Ministerstwo Kultury. Działkę przy Przemysłowej wskazało miasto.

Lokalizacja nie podoba się jednak okolicznym mieszkańcom. Dlatego złożyli protest do prezydent Hanny Zdanowskiej.

- Smuci nas bardzo to, że Urząd Miasta oraz dyrekcja tego muzeum postawiły mieszkańców w tragicznym konflikcie pomiędzy interesami mieszkańców a pamięcią ofiar i osób, które przeżyły ten obóz

- mówi Justyna Wołkowska ze stowarzyszenia Łódź Cała Naprzód.

Urbanista Kosma Nykiel podkreśla, że układ mieszkaniowy osiedla na Dołach jest spójny. Dominują bloki, usługi są tylko niewielkim dodatkiem. Znajduje się tutaj pawilon handlowy, który ma zostać zlikwidowany.

- Budowa muzeum w tej lokalizacji negatywnie wpłynie na jakość życia tamtejszych mieszkańców. Ten pawilon jest bardzo popularny. To osiedle jest złożone z 4-piętrowych bloków, w tej chwili już są pęknięcia. Mieszkańcy obawiają się o ich stan techniczny. Kolejna sprawa to miejsca parkingowe, w tej chwili jest ich mało. Ciężko się przebić przez chodniki

- dodaje Kosma Nykiel, Łódź Cała Naprzód.

Józef Śleniowski, przewodniczący stowarzyszenia Ślad, uważa, że na osiedlu nie ma miejsca na taką inwestycję.

- Trzeba znaleźć inne. Pawilon ma zostać zbudowany dalej. A przecież chodzi o to, żeby starszy człowiek przeszedł 300 metrów, kupił bułki i wrócił do domu. Jak pawilon będzie dalej, to odległość się wydłuży. Mamy na osiedlu swój porządek. Jesteśmy gotowi współpracować z muzeum. Ale tego muszą chcieć obie strony

- podkreśla.

Swoje niezadowolenie wyrażają także rodzice dzieci, uczęszczających do Szkoły Podstawowej Przystań. Na terenie zielony, z którego teraz korzysta szkoła miał powstać budynek edukacyjny i plac zabaw.

- Zielony teren, który nazywamy boiskiem, nie jest typowym orlikiem. Szkoła wykorzystuje go jako rozszerzenie świetlicy. Dzieci spędzają tam mnóstwo czasu. Organizowane są tam lekcje wuefu, poza tym pikniki, różne wydarzenia szkolne. Pomysł zabrania trzech czwartych tego terenu wydaje nam się całkowicie nierozsądny. Jesteśmy tym zaniepokojeni. Poza tym nie wyobrażam sobie prowadzenia zajęć edukacyjnych przy trwającej budowie za płotem. Hałas, pył, gdzie w tym wszystkich zdrowie naszych dzieci?

- mówi Agata Wróblewska, jedna z mam.

fot. GSV. Pawilon przy Przemysłowej ma zostać przeniesiony 200 metrów dalej

Dyrektor muzeum: Mierzę się z ogromną falą "hejtu"

Dyrektor Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu, Ireneusz Maj podkreśla, że całe zamieszanie negatywnie rzutuje na opinię o placówce, która powinna godnie upamiętniać ofiary totalitaryzmu.

- Dzieci ze Szkoły Podstawowej Przystań skorzystałyby na inwestycji. Do dyspozycji miałyby bowiem nowoczesne sale historyczne, do tego plac zabaw, którego w tej chwili nie ma, a z którego korzystałyby także wszystkie dzieci z osiedla. Chciałem rozmawiać ze szkołą w tej sprawie. Próbowałem rozmawiać z dyrekcją, z radą rodziców, ale bez skutku. Na spotkaniu 20 września w Centrum Dialogu pojawiło się około 20 osób

- mówi Ireneusz Maj, dyrektor Muzeum Dzieci Polskich.

Dodaje, że chce wreszcie zamknąć temat, dlatego rezygnuje z terenu za szkołą, na którym miał powstać budynek edukacyjny i plac zabaw. Stosowne pismo skierował do urzędu miasta. Nie zmieniają się jednak plany przeniesienia pawilonu handlowego.

- Zlokalizowany będzie 200 metrów dalej, przy ul. Górniczej. Nie rozpoczniemy budowy muzeum, póki nie powstanie nowy obiekt. Nie zamierzamy też zajmować miejsc parkingowych. Nie będzie tu też ruchu autokarowego. Chcemy przy ul. Spornej była zatoczka Kiss and Ride, gdzie dzieci będą mogły wysiąść. Bloki również nie popękają. Przygotujemy odpowiednie ekspertyzy techniczne, które pozwolą znaleźć rozwiązania zabezpieczające mieszkańców przed ewentualnymi niekorzystnymi skutkami oddziaływania inwestycji. Nie wchodzimy z tą inwestycją w głąb osiedla, muzeum znajdzie się na jego obrzeżach

- dodaje dyrektor.

Podkreśla, że mierzy się z falą hejtu, a nie chce, by muzeum dzieliło, lecz upamiętniało tragiczne wydarzenia sprzed dzieciątek lat z szacunku do zmarłych i żyjących jeszcze dzieci z obozu Przemysłowej.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama