reklama
reklama

Na grzbiecie "Katarzyny", czyli spacer śladem tunelu pod Łodzią [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Na grzbiecie "Katarzyny", czyli spacer śladem tunelu pod Łodzią [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
31
zdjęć

Jeden betonowy blok tworzący ścianę waży 9 ton. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźPonad 400 ton urobku trzeba wywieźć na powierzchnię po jednym obrocie "Katarzyny" - maszyny, która drąży tunel średnicowy pod Łodzią. Potrzebne są do tego 22 ciężarówki. Tego i wielu innych ciekawostek dowiedzieliśmy się podczas spaceru obiektem, którym za kilka lat ma kursować łódzkie "metro".
reklama

Żeby zejść do tunelu, trzeba pokonać całe mnóstwo metalowych schodów. Stopnie są wąskie i niewygodne, na każdym z przęseł podczas schodzenia może być tylko jedna osoba. Najpierw schodzimy na głębokość 17 metrów i zatrzymujemy się na "grzbiecie" maszyny drążącej.

- Podczas budowy w pierwszej kolejności powstają ściany szczelinowe, potem są stawiane belki stropowe, na których opiera się cała konstrukcja - tłumaczy kierownik robót.

"Katarzyna" ma ponad 13 metrów

Średnica wiertła "Katarzyny" ma ponad 13 metrów. Żeby łatwiej jej było przeciskać się pod ziemią, grunt jest zamieniany w rodzaj zawiesiny, która równoważy ciśnienie wywierane na maszynę. Sam tunel mierzy 12 metrów i 70 centymetrów szerokości.

reklama

Podziemny plac budowy robi wrażenie. Wszystko tu jest wielkie. Musi być też bezpiecznie, bo na co dzień przebywa tu mnóstwo osób. Robotnicy nie wychodzą na przerwy na powierzchnię - zajęłoby to zbyt dużo czasu. Muszą więc na dole mieć całe zaplecze socjalne - od miejsc, gdzie można odpocząć i coś zjeść, po toalety.

"Katarzyna" wierci z prędkością 15 metrów na dobę. Na ścianach natychmiast są układane betonowe elementy, które je wzmacniają. Na jeden ring - czyli obrót maszyny - trzeba 8 takich elementów. Każdy z nich waży 9 ton.

Trochę wody i błota

Przechodzimy na tyły maszyny drążącej i patrzymy w głąb gotowego już odcinka tunelu. Ruszamy nim w stronę ul. Drewnowskiej, gdzie znajduje się wyjście na powierzchnię. Na dnie tunelu jest trochę wody i błota, trzeba uważać, żeby się nie poślizgnąć. Gdy idziemy, kierownik robót wskazuje na czujniki, które informują o wszelkiego rodzaju ruchu odbywającym się w tunelu. Spacer jest długi, choć wybudowany fragment obiektu nie jest imponujący - ma nieco ponad kilometr

reklama

Na dole jest dość zimno, gdy dochodzimy do wyjścia, temperatura szybko się podnosi. To koniec spaceru, trzeba jeszcze tylko wydostać się na powierzchnię. Mniej zmęczeni idą schodami, które wyglądają dokładnie tak, jak te, którymi schodziliśmy. Trzeba mocno trzymać się poręczy i ostrożnie stawiać kroki. Kilku szczęściarzy zabiera się windą. Nawet jeśli ktoś ma lęk wysokości, trudno mu oprzeć się ostatniemu spojrzeniu z góry na budowany tunel.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama