80-letnia łodzianka wydostała się z płonącego mieszkania o własnych siłach
Do pożaru doszło 16 stycznia. Mieszkanie spłonęło doszczętnie. Kobieta wydostała się z niego o własnych siłach. Doznała jednak dotlkliwych poparzeń (25 proc. powierzchni ciała). Łodzianka trafiła do szpitala w Siemianowicach Śląskich.!reklama!
"Sąsiedzi, znajomi sprzątają dziś zgliszcza - próbują pomóc jak potrafią - zorganizowali zbiórkę pieniędzy na materiały do remontu, inni zadeklarowali przekazanie wyposażenia domu.
Dziś jesteśmy w kompletnie zniszczonym mieszkaniu z jej synem Andrzejem, który przyjechał z innej części Polski. Chcemy uprzątnąć to, co się da. Jestem porażony skalą zniszczeń, trudno jest mi sobie wyobrazić traumę, jaką przeżyła Pani Pelagia, uciekając z ogarniętego płomieniami domu. Łódź jest solidarna, Łodzianie dzielą się dobrem - dlatego wierzę, że razem uda nam się stworzyć nowy dom dla Pani Pelagii. Wierzę w Nas, Łodzianie❤️" - napisał na Facebooku Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miasta Łodzi.
Sąsiedzi łodzianki ruszyli z pomocą
Zbiórka na rzecz łodzianki została zorganizowana w internecie. Link do niej znajdziecie tutaj. Blisko 300 osób wsparło zbiórkę. Cel to niecałe 20 tys. zł, póki co na konto zrzutki wpłynęło ponad 12 tys. zł."Prosimy o jakąkolwiek wpłatę, każda złotówka jest na wagę złota i szczęścia dzielnej lokatorki" - czytami w opisie zbiórki.
Jak się okazuje, w pierwszej kolejności z mieszkania pani Pelagii na osiedlu Jagiełły w Łodzi trzeba usunąć toksyny i popiół, a także spalone rzeczy. O tej porze roku nie jest to ani łatwe, ani tanie. Następnie trzeba pomalować ściany, a także kupić meble, bo z tych, które były nie zostało nic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.