reklama
reklama

Papież Franciszek mówił o wielkiej Rosji. Komentuje abp Ryś: Nieszczęsna wypowiedź

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. red.

Papież Franciszek mówił o wielkiej Rosji. Komentuje abp Ryś: Nieszczęsna wypowiedź - Zdjęcie główne

Arcybiskup Grzegorz Ryś powiedział, co myśli o wypowiedziach Franciszka | foto arch. red.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźWciąż głośno jest o wypowiedzi papieża Franciszka o "wielkiej Rosji". Mimo że duchowny przyznał później, że było to niefortunne sformułowanie, wciąż wiele osób nie może uwierzyć, że w ogólne zostało wypowiedziane. Do sprawy odniósł się teraz arcybiskup metropolia łódzki - Grzegorz Ryś.
reklama

Pod koniec sierpnia Franciszek spotkał się online z około 400 młodymi rosyjskimi katolikami. Okazją były Katolickie Dni Młodzieży w Petersburgu. To właśnie wówczas padły te słowa, o których do teraz się mówi.  

Papież apelował do Rosjan, by nie rezygnowali z dziedzictwa. Później się tłumaczył: słowa zostały opacznie zrozumiane

 - Nie zapominajcie nigdy o waszym dziedzictwie. Jesteście dziećmi wielkiej Rosji, wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie. Nie rezygnujcie nigdy z tego dziedzictwa. Jesteście spadkobiercami Matki Rosji, idźcie z nią naprzód. I dziękuję wam za wasz sposób bycia, za sposób, w jaki jesteście Rosjanami - powiedział wówczas papież. 

reklama

Na te słowa szybko zareagował Kreml.  - To, co robi teraz  państwo, grupy aktywistów, nauczyciele szkolni i uniwersyteccy, to niesienie tego dziedzictwa naszej młodzieży i przypominanie jej o nim. A fakt, że papież zgadza się z tymi wysiłkami, jest bardzo, bardzo satysfakcjonujący - stwierdził Dmitrij Pieskow  przemówienie papieża "bardzo satysfakcjonującym". 

Zareagował również rzecznik MSZ Ukrainy, który zarzucił papieżowi "imperialistyczną propagandę".

Po kilku dniach do sprawy postanowił odnieść się sam Franciszek. Tłumaczył, że jego słowa zostały opacznie zrozumiane. Przyznał, że odwoływanie się do Piotra Wielkiego i Katarzyny II nie było fortunne. Zapewnił również, że miał na myśli kulturę, a nie rosyjski imperializm. Zasugerował się tym, czego nauczył się w szkole.

reklama

Jak zauważył publicysta i działacz katolicki - Tomasz Terlikowski przyznał, że dla niego wypowiedź ta oznacza, że papież nie jest nieomylny, ani nie ma autorytetu, który wymagałby posłuszeństwa wiary w dziedzinie historii, matematyki czy geopolityki.

Jego wyrastające z niewiedzy opinie na temat historii Rosji są - z tej perspektywy - zwyczajnie mniej znaczące i istotne - niż choćby pogłębione analizy Richarda Pipesa. I dlatego, gdy będę szukał prawdy o Rosji, sięgnę do tego ostatniego, a nie do Franciszka. 

 - przyznał e mediach społecznościowych.  - Jeśli kogoś mi naprawdę żal, to tylko grekokatolików (bo grekokatolickich mnichów mordował osobiście Piotr Wielki), także dlatego, że toczą oni obecnie wojnę obronną z imperializmem, którego symbolami są Piotr i Katarzyna, których papież stawia za wzór. Tyle, że i Piotr i Katarzyna też prowadziliby putinowską wojnę, bo ona jest zgodna z ich wizją imperializmu i praw innych narodów. Oni także, choć stawiania za wzór, nie mieliby problemu z przemocą, okrucieństwem, gwałtami. Ich wojska robiły to samo - wyliczał. 

reklama

Abp Ryś: Papież ma prawo się mylić 

Mimo że od wypowiedzi Biskup Kościoła Rzymskiego minęło już przeszło dwa tygodnie, wciąż jest o niej głośni. Nie pomogły nawet tłumaczenia papieża. Teraz do sprawy odniósł się arcybiskup Grzegorzy Ryś, który był gościem w programie TVN24 "Fakty po Faktach". 

Nie ukrywam, że też byłem zdumiony, jak przeczytałem ten tekst, ale natychmiast sięgnąłem po całość. Bo tak zwykle robię w tych sytuacjach, kiedy wypływają jakieś wątpliwości czy oskarżenia, szczególnie w odniesieniu do Franciszka - przyznał w programie. - Cała ta konferencje, jaka miał dla tych 400 Rosjan, którzy z oczywistych powodów nie byli w Lizbonie, była przepiękną konferencją streszczającą wszystko to, co papież uczył Młodych w Lizbonie. A ta nieszczęsna wypowiedź padła w takim fragmencie spontanicznego pożegnania - stwierdził. 

Jak zauważył, papież najpierw mówił o dziedzictwie świętych, dziedzictwie kultury, a potem dodał to niewłaściwe sformowanie, które jego zdaniem "jest nie do obrony".  - Można tylko przyjąć tłumaczenie, które papież sam powiedział  - mówił. 

W dalszej części wywiadu arcybiskup przyznał, że papież ma prawo się mylić. Stwierdził również, że do wielu wypowiedzi kościelnych podchodzi się na skróty, za szybko. W Kościele jest kilka poziomów orzekania i u nas jest naprawdę za dużo takich momentów łapania papieża za słowo tam, gdzie wypowiedzi jego nie mają żadnej wyjątkowej rangi uroczystego nauczania. Natomiast mamy za mało uwagi na tych wypowiedziach, do których on przywiązuje ogromną wagę - dodał. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama