Pożar kiosku na Balutach w pierwszej połowie stycznia dostrzegli policjanci podczas nocnej służby. Na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego z Sierakowskiego w Łodzi zauważyli chmurę dymu, a po chwili płonący kiosk.
!reklama!
22-latka z Łodzi pogrążył monitoring
"Niezwłocznie poinformowali o zdarzeniu dyżurnego miasta, a sami pobiegli w stronę płonącego kiosku sprawdzić, czy nie ma osób poszkodowanych. Obserwowali też najbliższe otoczenie, szukając świadków zdarzenia. Uwagę policjantów zwróciło dwóch mężczyzn, którzy przyglądali się płomieniom z pewnej odległości. Gdy policjanci upewnili się, że nie było osób poszkodowanych w pobliżu pożaru, pojechali za tymi mężczyznami i wylegitymowali ich" - czytamy w komunikacie prasowym łódzkiej policji.
Jeden z mężczyzn stwierdził, że ten drugi fotografował płonący kiosk, a on poprosił go jedynie o papierosa.
Okazało się, że fotografujący pożar 22-latek był nietrzeźwy. Miał ponad półtora promila alkoholu w organizmie. Nie przyznawał się do podpalenia, stwierdził, że jedynie wszedł do nieczynnego kiosku.
Jego wersji nie potwierdziły nagrania z monitoringu. Wręcz przeciwnie, pogrążyły go. Widać na nich bowiem jak wchodzi do środka. Po jego opuszczeniu pojawił się ogień.
Pierwsze podpalenie kiosku na Bałutach w Łodzi w październiku 2020
To nie było pierwsze podpalenie 22-letniego łodzianina - dodaje łódzka policja. Pierwsze miało miejsce w październiku 2020 r.Mężczyzna usłyszał już zarzut zniszczenia mienia. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą śledczy z II Komisariatu Policji w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.