reklama

Porzuciła noworodka w pustostanie na Bałutach. Jakiej kary chce prokuratura?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Google Street View

Porzuciła noworodka w pustostanie na Bałutach. Jakiej kary chce prokuratura? - Zdjęcie główne

Dziecko zostało odnalezione w jednej z opuszczonych ruin przy Zgierskiej. | foto Google Street View

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźDo Sądu Okręgowego w Łodzi wpłynął akt oskarżenia przeciwko 36-letniej kobiecie, która w pustostanie przy ul. Zgierskiej w Łodzi zostawiła zawiniętego w folię noworodka. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź - Bałuty.
reklama

"Podjęła świadomą i przemyślaną decyzję"

- Ostatecznie zgromadzony materiał dowodowy wskazywał na działanie kobiety w zamiarze bezpośrednim. Zachodził bowiem szereg okoliczności wskazujących na to, że podjęła ona świadomą i przemyślaną decyzję o zabiciu dziecka

- przekazuje Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

I dodaje:

- Wskazywał na to m.in. fakt, że 36-latka nie udała się do szpitala, nie wezwała pomocy medycznej. Po akcji porodowej oddaliła się z miejsca i nie poinformowała o zdarzeniu czekającego na nią mężczyznę. Po dotarciu do mieszkania natomiast wyprała ubrania i wykąpała się. Samo dziecko zawiązane było w torbie na ciasny supeł, który wymagał rozerwania torby. 

reklama

Prokuratura Rejonowa zamierza wnosić o karę 25 lat pozbawienia wolności.

Dziecko było ekstremalnie wychłodzone

Przypomnijmy to wstrząsające zdarzenie, do którego doszło 15 kwietnia br. w jednym z pustostanów przy ul. Zgierskiej w Łodzi. Około godz. 20 przechodzący mężczyzna zauważył zawinięty w folię pakunek. Okazało się, że w środku jest żywy noworodek. Mężczyzna natychmiast wezwał służby ratunkowe.

Dziewczynkę przewieziono do Centralnego Szpitala Klinicznego UM w Łodzi. Jej stan lekarze od początku określali jako dobry, choć była mocno wyziębiona. Mężczyzna znalazł ją w ostatniej chwili - temperatura ciała noworodka spadła bowiem do zaledwie 27 st. Celsjusza. W organizmie dziewczynki wykryto też śladowe ilości amfetaminy.

Później Jagódka - takie imię maleństwo dostało w szpitalu - trafiła do Ośrodka Preadopcyjnym Fundacji Gajusz "Tuli Luli", w którym miała przebywać do chwili znalezienia dla niej nowej rodziny.

18 kwietnia zatrzymano matkę dziewczynki. Do tego dnia kobieta przebywała w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Zdecydowano, że jej stan zdrowia pozwala na przewiezienie jej do sądu i przeprowadzenie czynności związanych z prowadzonym w sprawie śledztwem. 

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
logo