Tuż po świętach Bożego Narodzenia przez media przeszła burza związana z publikacją wynagrodzeń czterech tzw. gwiazd Telewizji Polskiej za rządów Prawa i Sprawiedliwości. O wysokość zarobków na drodze interwencji poselskiej wystąpił do likwidatora tej instytucji łódzki poseł Dariusz Joński. Wysokość uposażeń, które ujawnił, przeszła najśmielsze oczekiwania.
Likwidator w odpowiedzi na pismo złożone przez posła Jońskiego przedstawił zarobki Michała Adamczyk, Samuela Pereiry, Marcin Tulickiego i Jarosława Olechowskiego, którzy odpowiedzialni byli za działanie TAI (Telewizyjnej Agencji Informacyjnej).
Michał Adamczyk jako dyrektor TAI między kwietniem a grudniem 2023 otrzymał niecałe 372,6 tys. zł brutto. Do tego wystawił faktury na kwotę 1 mln 127,7 tys. zł (z VAT) z tytułu realizacji umów cywilnoprawnych.
Samuel Pereira jako wicedyrektor TAI od kwietnia do grudnia zarobił 439,8 tys. zł brutto.
Marcin Tulicki również jako wicedyrektor TAI zarobił od końca maja ok. 417,4 tys. zł brutto. Do tego wystawił faktury na 296,3 tys. zł brutto z tytułu umów cywilnoprawnych.
Stawkę zamyka Jarosław Olechowski, który jako dyrektor TAI zarobił w 2023 r. 1 mln 16,5 tys. zł. Dodatkowo dzięki umowom cywilnoprawnym zyskał kolejne ok. 407,6 tys. zł brutto. Warto dodać, że Olechowski przestał pełnić swe obowiązki w maju 2023.
Joński „Czekam na odpowiedź dotyczącą wynagrodzeń kolejnych osób.”
Łódzki poseł zapewnia, że to nie koniec publikacji zarobków gwiazd polskiej telewizji publicznej. Uważa, że dane dotyczące wynagrodzeń szefów TVP powinny być transparentne i nie można nie przyznać mu racji.
- Powinniśmy jak najszybciej i zgodnie z przepisami prawa poznać zarobki pisowskich szefów i pracowników mediów publicznych, a także sprawdzić, czy ich horrendalne wynagrodzenia były wypłacane legalnie. – przekazał reporterowi TuŁódź. - Czekam na odpowiedź dotyczącą wynagrodzeń kolejnych osób.
A zaskoczeń może być jeszcze więcej. Jak informuje Business Insider w latach 2021-2022 na kontrakty cywilno-prawne wydano łącznie ponad 600 mln zł. Z wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w tym okresie prawnicy etatowi w ich ramach otrzymali brutto 34,9 mln zł, współpracownicy 580,3 mln zł.
Premier Tusk wystąpi o zwrot superpensji?
W piątek, premier Donald Tuska we wpisane na swoim profilu w portalu X (dawniej Twitter) oznajmił, że będzie domagać się zwrotu horrendalnie wysokich zarobków.
- Niektórzy zarabiali - CZTERDZIEŚCI RAZY więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak. – napisał premier.
Czy uda się odzyskać pieniądze? Specjaliści są zgodni, że przypadku umów o pracę będzie to raczej niemożliwe. Jednak w przypadku umów-cywilnoprawnych może się to udać.
- Co do ewentualnego zwrotu pieniędzy - Premier Tusk na pewno ma plan i go zrealizuje – skomentował dla TuŁódź, poseł Joński. - A wszelkie kwestie prawne, dotyczące również kontraktów wyjaśni likwidator.
Czytaj też:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.