W czwartek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności treści konwencji stambulskiej z Konstytucją RP. Wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej domaga się przede wszystkim Solidarna Polska ze Zbigniewem Ziobrą na czele.
!reklama!
Tymczasem krytycznie o pomyśle wypowiedziała się posłanka PiS Joanna Lichocka. "Wypowiadanie dziś konwencji stambulskiej wydaje się błędem politycznym - poważnie uderza w wizerunek Polski w czasie, gdy mamy wiele na scenie europejskiej do wygrania" - twierdzi Lichocka.
Posłanka PiS ocenia, że "radykalny, niosący mocny efekt wizerunkowy w polityce wewnętrznej ruch miałby sens, gdyby faktycznie zapisy konwencji zmuszały rząd do wprowadzenia nieakceptowalnych dla Polski interpretacji zapisów, których kilka faktycznie w tym dokumencie się znajduje". Według parlamentarzystki zapisy nie zmuszają polskiego rządu do wprowadzania zapisów konwencji.
Lichocka twierdzi, że "znacznie lepiej by było podkreślać zarówno w debacie krajowej, jak i w naszych relacjach międzynarodowych, że Polska jest krajem, w którym prawo antyprzemocowe jest wprowadzone, a ochrona kobiet jest skuteczniejsza niż w wielu innych krajach UE". Przyznaje, że "mimo tonacji genderowej niektórych zapisów tej konwencji jest ona z punktu widzenia praw kobiet korzystna. Wypowiadanie jej byłoby gestem symbolicznym, ale niewartym strat wizerunkowych, jakie on Polsce przyniesie".
Polska podpisała konwencję stambulską w 2012, a ratyfikowała w 2015 roku. Dokument liczy ponad 30 stron, znajduje się w nim definicja: "Płeć społeczno-kulturowa - oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn". Wdrażanie postanowień konwencji ma być zapewnione bez dyskryminacji ze względu na: "płeć, płeć społeczno-kulturową, rasę, kolor skóry i inne."
Jest ona pierwszym wiążącym prawnie instrumentem międzynarodowym, tworzącym globalne ramy prawne na rzecz zapobiegania przemocy, ochrony ofiar i karania sprawców. Konwencja jest wezwaniem do większej równości między kobietami a mężczyznami, ponieważ przemoc wobec kobiet jest głęboko osadzona w nierównościach między płciami oraz utrwalana przez patriarchalną kulturę i obojętność wobec tego zjawiska. Konwencja uwzględnia wszystkie rodzaje przemocy (przemoc fizyczną i psychologiczną, wykorzystywanie seksualne, wymuszone małżeństwo, okaleczanie narządów płciowych kobiet, nękanie, wymuszanie sterylizacji lub aborcji), bez względu na wiek, pochodzenie etniczne lub narodowość, religię, pochodzenie społeczne, sytuację migracji lub orientację seksualną ofiary - głosi opinia Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.
Wypowiedzeniu konwencji sprzeciwia się opozycja, środowiska feministyczne i LGBT.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Radio Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.