Treść listu naszego Czytelnika publikujemy poniżej.
Droga Redakcjo,
Właśnie wróciłem z popołudniowych zakupów i przeżyłem kolejny już w tym miesiącu szok. Aż nóż mi się w kieszeni otwiera. Otóż za naprawdę niewielkie zakupy (szynka, ser, jajka, masło, makaron pieczywo) zapłaciłem prawie 100 złotych!!! Przecież to jest jakiś dramat, że za takie produkty płaci się jak za złoto…
Pamiętam czasy i to nie tak dawne, w których szło się do Lidla i za zakupy na tydzień płaciło się maksymalnie 70 - 80 złotych. Dziś za tygodniowe zakupy płacę nawet 200 złotych, a pensja w ciągu ostatnich 3-4 lat wcale nie poszła do góry nie wiadomo ile.
Napiszę więcej, z mojej obecnej pensji jakiś czas temu byłbym w stanie odłożyć rocznie niemałą sumkę na samochód, zagraniczne wakacje all inclusive czy jakieś inne „widzimisię”. Teraz, jak zrobię zakupy na promocjach, to mogę sobie odłożyć trochę, ale ogólnie to żyję praktycznie od pierwszego do pierwszego. A proszę mi wierzyć, nie wydaję pieniędzy na byle co i byle jak.
Już jakiś czas temu odczuwalne były podwyżki cen niektórych produktów, ale nie dawały się one we znaki tak, jak teraz. Idzie człowiek do sklepu i musi się liczyć z tym, że wyda 50 złotych na rzeczy naprawdę podstawowe - by mieć co zjeść na śniadanie, obiad czy kolację. To naprawdę przeraża, gdy idę do sklepu, kupuję 5 kajzerek i płacę prawie 5 złotych!
Co gorsza, nie widać końca tych podwyżek. My, mieszkańcy, będziemy wylewać żale, złościć się i z niedowierzaniem patrzeć na stan konta, a tymczasem jak nie rząd nam podniesie ceny paliwa i spożywki, to zaraz samorząd dowali nam ceny biletów MPK albo wejściówek do teatrów i muzeów totalnie z kosmosu.
Dostaje nam się z każdej strony. Aż przychodzi mi do głowy pytanie - „jak żyć?”. Wyjdzie na to, że jestem malkontentem, ale to nie tak. Sytuacja jest po prostu tragiczna i nie wygląda na to, że będzie lepiej.
Skąd brać jakąś nadzieję, że kiedyś znowu za normalną pensję będzie można spokojnie wyżyć, pozwolić sobie na trochę przyjemności i odłożyć np. na wakacje? Być może Państwo lub Państwa inni Czytelnicy wleją w moje serce trochę optymizmu. Bo na razie czarno to widzę…
Czytelnik Robert
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.