Wszyscy świadkowie przesłuchani
Wiadomo, że zostali przesłuchani już wszyscy świadkowie. W planach było też przeprowadzenie eksperymentu procesowego, polegającego na próbie ustalenia - na podstawie nagrań z kamer - przybliżonego wzrostu jednego z przestępców.O napad - zresztą nieudany - zostali oskarżeni Tomasz A. i Janusz Sz. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy. Obaj od momentu zatrzymania przebywają w areszcie.
Jeden ze sprawców podjechał... rowerem
Do napaści na kantor wymiany walut przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi doszło 8 grudnia 2021 roku. Według śledczych, pomysłodawcą skoku był Janusz Sz. Wspólnicy mieli ustalić, że uzbrojony w pistolet typu parabellum Tomasz A. podjedzie pod kantor rowerem, a po napadzie Janusz Sz. odbierze go z umówionego miejsca samochodem.Z ustaleń prokuratury wynika, że ubrany w ciemne kolory Tomasz A., który na twarzy miał okulary i maseczkę ochronną, wszedł do kantoru. Mężczyzna z plecaka wyjął broń i zaczął grozić pracownicy kantoru, że ją zabije, jeśli ta nie wyda mu pieniędzy (tego dnia w kantorze było około 700 tys. zł).
Napastnik spanikował i uciekł
Kobieta siedziała za kuloodporną szybą, w związku z czym szybko nacisnęła przycisk alarmowy. W pomieszczeniu zaczął wyć alarm. Spanikowany napastnik strzelił dwa razy: w szybę i w zamek drzwi do kontuaru. Nie zdołał jednak ich sforsować, w związku z czym uciekł. Po kilku dniach obaj wspólnicy zostali namierzeni i pochwyceni przez policję.
Nieprzewidziane zwroty akcji
Przebieg pierwszego przewodu sądowego obfitował w nieprzewidziane zwroty akcji. Jednym z nich były zeznania świadka, Marka J., który też przebywa w areszcie, ponieważ toczy się przeciwko niemu inne postępowanie. Sam jednak zgłosił się do prokuratury z informacją, że wie coś w sprawie napaści na łódzki kantor. Liczył, że dzięki temu jego kara zostanie złagodzona. Marek J. zeznał, że jednym ze sprawców napadu jest zupełnie inna osoba. Ten mężczyzna miał być z zeznającym w jednej celi i opowiedzieć mu o zdarzeniu ze szczegółami.Z kolei później, kiedy zeznania składali biegli z zakresu badań chemicznych, okazało się, że na dłoniach obu oskarżonych odkryto ślady strzelniczego prochu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.