reklama
reklama

Proces właściciela zakładów mięsnych "Zbyszko". Co ujawnili byli pracownicy?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Proces właściciela zakładów mięsnych "Zbyszko". Co ujawnili byli pracownicy? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
12
zdjęć

Zbigniew K. jest oskarżony o wielomilionowe oszustwa. | foto Karolina Brózda

Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź Kolejni świadkowie zeznawali w procesie biznesmena Zbigniewa K., właściciela zakładów mięsnych "Zbyszko" w Bedoniu (gm. Andrespol), sieci sklepów pod tą samą nazwą oraz stadniny koni w Wiączyniu Dolnym (gm. Nowosolna). Mężczyzna jest oskarżony o wielomilionowe oszustwa na szkodę kilkuset osób. Pokrzywdzonymi są m.in. hodowcy bydła, którym nie płacił za dostawy. Jednemu z nich Zbigniew K. jest winien 3 mln zł.
reklama

Podczas poniedziałkowej (5 czerwca) rozprawy zeznawała m.in. jedna z pracownic stadniny, zatrudniona tam w latach 2018-2021. Sędzia Piotr Wzorek zapytał kobietę, czy wiedziała o problemach finansowych firmy, ta jednak zaprzeczyła. Że coś jest nie tak, zorientowała się dopiero wtedy, kiedy należące do stadniny konie zostały wystawiona na sprzedaż na licytacji komorniczej na początku 2021 roku. 

Nie było spotkania z pracownikami

Według świadka, Zbigniew K. nie zorganizował żadnego spotkania z pracownikami na temat sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Kolejnym potwierdzeniem niekoniecznie dobrego stanu rzeczy w tym zakresie był fakt, że zeznająca nie otrzymała wynagrodzenia za kilka ostatnich miesięcych przepracowanych w stadninie. W podobnej sytuacji miało znaleźć się wielu innych pracowników.

Problem z płynnością

Wezwany na świadka został również były dyrektor finansowy zakładów mięsnych "Zbyszko", który był tam zatrudniony przez kilka miesięcy.

- Szybko zauważyłem, że w firmie jest problem z płynnością finansową - zeznał. - Ze sprawozdań wynikało, że wszystko jest w porządku, natomiast w rzeczywistości były problemy z regulowaniem płatności.

Świadek przygotował więc skorygowany bilans finansowy, który ukazywał rzetelny obraz przedsiębiorstwa. Okazało się, że przedstawia się on dużo gorzej niż wynikało z poprzedniego sprawozdania.

- Gdy rozmawiałem o tym ze Zbigniewem K., był on wyraźnie poruszony - mówił świadek. - W pewnym momencie poczuł się na tyle źle, że musiał wziąć jakieś leki.

Plan naprawczy

Z dalszych zeznań byłego dyrektora finansowego wynikało, że przedstawił kierownictwu firmy plan naprawczy, który m.in. miał polegać na złożeniu wniosku o restrukturyzację. Wydawało mu się jednak, że Zbigniewowi K., a także głównej księgowej przedsiębiorstwa bardziej zależy na braniu kolejnych kredytów, które miały pokrywać zobowiązania wobec klientów.

- Mówiłem, że próby pozyskania zewnętrznego dofinansowania w oparciu o nierzetelne sprawozdania finansowe po pierwsze rodzą wątpliwości prawne, a po drugie nie rozwiążą problemów - wyjaśniał świadek. - Jednak Zbigniew K. upierał się, żeby starać się o kolejne kredyty. Nie chciałem brać w tym udziału i odszedłem z firmy.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama