reklama
reklama

Ratownicy medyczni ostro o antycovidowcach. „Ludzie wierzą w te głupoty”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ratownicy medyczni ostro o antycovidowcach. „Ludzie wierzą w te głupoty” - Zdjęcie główne

Fot. (Wojska Obrony Terytorialnej)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Ponad 20 000 nowych zakażeń i blisko 150 zgonów. Kolejny dzień przyniósł smutne wieści dotyczące pandemii koronawirusa. Wciąż jednak są tacy, którzy twierdzą, że pandemii nie ma. 
reklama

Jesienna fala koronawirusa uderzyła w polskie społeczeństwo dużo mocniej niż ta wiosenna. Liczba zachorowań i zgonów na COVID-19 kilkakrotnie przerasta to, do czego zdążyliśmy „przywyknąć” przed wakacjami. 

!reklama!

Wciąż nie brakuje jednak głosów, mówiących o tym, że pandemia jest zmyślona. Takie komentarze pojawiły się m.in. pod postem Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Hasła koronasceptyków o tym, że pandemia jest zmyślona, a noszenie maseczek przed niczym nie chroni, irytują m.in. ratowników medycznych, którzy na co dzień widzą jak groźna jest choroba COVID-19.

- Chodząc po ulicach, nie widzimy tego ciężkiego przebiegu covidu, bo ci pacjenci są albo jeszcze w domach, albo już w szpitalach. Ale to nie są wyssane z palca historie, odosobnione przypadki. To się dzieje naprawdę. Ale ludzie mimo to nie stosują się do wytycznych epidemiologicznych - mówił na łamach „Gazety Wyborczej” Adam Stępka, rzecznik prasowy i ratownik medyczny w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

I dodał: - Najczęściej tworzą swoje opinie na podstawie tego, co zobaczą, usłyszą, przeczytają w mediach, również społecznościowych, gdzie jest więcej samozwańczych ekspertów niż gdziekolwiek indziej. Tam właśnie jest najwięcej fake newsów i teorii spiskowych, które silnie na część społeczeństwa oddziałuje. Ludzie, mówiąc wprost, w te głupoty wierzą.

Zdarzają się przypadki, w których ludzie o niebezpieczeństwie związanym z COVID-19 muszą przekonać się na własnej skórze, by uwierzyć, że ta choroba jest groźna.

- Całkiem niedawno dostaliśmy wezwanie do młodego chłopaka, około 25-letniego. Kiedy w jednym ze szpitali rozpoznano u niego koronawirusa, zaczął krzyczeć, że sfałszowano jego badania, że to jest spisek, masoneria itd. Trzy dni później był już w tak ciężkim stanie, że transportowaliśmy go do szpitala specjalistycznego w Łodzi. Dopiero wtedy uwierzył, że COVID-19 może mieć taki przebieg - opowiedział Stępka.

źródło: Gazeta Wyborcza

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama