System Red Light, podobnie jak inne zautomatyzowane sposoby detekcji wykroczeń drogowych ma swoje słabe strony. Największą i zarazem najważniejszą z nich jest konieczność zarejestrowania na czytelnym zdjęciu rejestracji pojazdu i twarzy kierowcy. O ile nieczytelne zdjęcie rejestracji zdarza się niezwykle rzadko, o tyle słabej jakości zdjęcia twarzy kierującego, występują częściej. Zdjęcie słabej jakości sprawia, że nie zawsze można określić, kto kierował pojazdem w chwili rejestracji zdarzenia. To zaś przekłada się na preferencyjny - dla kierowców - system naliczania punktów karnych. Z takim problemem spotkał się jeden z właścicieli firmy przewozowej z Łodzi.
- Otrzymałem zdjęcie naszego pojazdu, który wracał z trasy i przejechał na czerwonym świetle przez skrzyżowanie al. Włókniarzy i ul. Drewnowskiej – mówi biznesmen. – O ile rejestracja była czytelna, o tyle twarzy kierującego nie byliśmy w stanie rozpoznać. Samochodem podróżowało dwóch kierowców i żaden z nich nie poczuwał się, by wziąć winę na siebie. Napisałem więc do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, że mandat przyjmuję, ale nie jestem w stanie wskazać, kto w chwili wykroczenia kierował samochodem.
Odpowiedź przyszła po kilkunastu dniach i okazała się dość zaskakująca.
- GITD zaproponował dwukrotne podwyższenie mandatu do 1 tys. zł i zrezygnował przy tym z kary polegającej na przyznaniu 15 pkt karnych za wykroczenie. Byłem zaskoczony, ale oczywiście się zgodziłem. W przypadku kierowców 15 pkt karnych to niemal wyrok – mówi przedsiębiorca.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy biuro prasowe Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie.
- W przypadku nieczytelnego zdjęcia obowiązek ustalenia kierującego spoczywa na barkach właściciela pojazdu – mówi Wojciech Król, rzecznik GITD w Warszawie. – Jeżeli nie jest to nie możliwe, nie można przyznać punktów karnych. Rośnie za to kwota kary. Automatyczne systemy detekcji wykroczeń nie są niestety doskonałe.
Red Light w Łodzi. Gdzie trzeba uważać?
W Łodzi działają 3 systemy tego typu, rejestrujące wykroczenia na skrzyżowaniach ulicy Drewnowskiej i alei Włókniarzy, ulicy Obywatelskiej i alei Jana Pawła, oraz na rondzie Biłyka.
W planach jest uruchomienie czwartego systemu na rondzie Inwalidów. Ustawiono już tam potrzebne słupy kamery, jednak kiedy kamery zostaną włączone, jeszcze nie wiadomo.
- Nie posiadamy na razie takich wiadomości – mówi Wojciech Król.
Warto przypomnieć, że pierwszy z zamontowanych w Łodzi systemów, w ciągu pierwszego półtora miesiąca zarejestrował 2,8 tys. wykroczeń polegających na przejeździe na czerwonym świetle i niezatrzymaniu się przez zieloną strzałką warunkowego skrętu w prawo. Kara za pierwsze wykroczenie to 500 zł mandatu i 15 pkt karnych, za drugie to 100 zł mandatu i 6 pkt karnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.