Szczególnie w ostatnich latach powiedzenie „reklama dźwignią handlu” nabiera nowego znaczenia. Oprócz reklam sklepów spożywczych, szczególnie tych wielkopowierzchniowych, pojawiają się duże plakaty, a nawet murale przedstawiające seriale, filmy i kinowe premiery. Jak wiadomo, takie reklamy są od samego początku projektowane tak, aby nie tylko przyciągnąć naszą uwagę, ale i zapaść nam w pamięć.
Czy Łódź ma problem z reklamami?
Przykładem łódzkiej lokalizacji, które od lat są używane jako jedne z najlepszych do umieszczania reklam, jest m.in. budynek Centralu. Zniszczony od lat gmach często jest przykryty kolorową reklamą, która jest bardzo widoczna za każdym razem, gdy stoi się na światłach przy Piotrkowskiej Centrum, ale i również z samej ulicy Piotrkowskiej.Idąc dalej przez miasto, możemy spotkać takich przykładów więcej.
O to, czy Łódź ma problem z reklamami, spytaliśmy urbanistę Kosmę Nykiela.
- Wielkoformatowe płachty nie przynoszą blichtru miastu, tylko pogłębiają wizualny chaos, z którym zmagają się niemal wszystkie polskie miasta. Wszyscy lubimy jeździć do pięknych, estetycznych miast - odbiór Łodzi także by się poprawił bez natłoku reklam. Oczywiście, że reklama jest potrzebna w mieście. Ale w sytuacji, gdy jest jej nadmiar, przestaje ona być efektywna i zaczyna przytłaczać. W natłoku pstrokacizny przestajemy na cokolwiek zwracać uwagę
- mówi dla portalu TuLodz.pl autor bloga Kosmografie.
O tym, jak powinny wyglądać reklamy w przestrzeni publicznej, rozmawiano także w kontekście Kodeksu Reklamowego dla Łodzi. Powstał on w 2018 roku i dotyczy tzw. trzech obszarów. Obszar zero to ulice Kościuszki, Piotrkowska i Sienkiewicza do rejonu pl. Wolności, obszar pierwszy to ulice przyległe w obrębie Śródmieścia, a obszar drugi to pozostała część miasta.
- W dotychczasowym stanie prawnym nie było żadnych regulacji, dotyczących sytuowania reklam. Jedynie w zakresie zabytków wpisanych do rejestru obowiązywało uzgodnienie estetyki reklam z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Jedynie część reklam była objęta procedurą zgłoszenia zamiaru prowadzenia robót budowlanych lub uzyskaniem pozwolenia na budowę, jednak nikt nie miał prawa oceniać estetyki czy wpływać na lokalizację lub ich liczbę na danym terenie. Doprowadziło to do przesycenia przestrzeni polskich miast i krajobrazu naturalnego „chaosem reklamowym”
- czytamy w uzasadnieniu powstania Kodeksu Reklamowego w Łodzi.
O problemie zbyt dużej liczby reklam regularnie piszą także autorzy profilu Przestrzeń dla Łodzi.
Kodeks reklamowy a plakaty wyborcze w Łodzi
W ostatnich dniach nie zabrakło także przykładów z okresu przed ogłoszeniem terminu październikowych wyborów. Podobne sytuacje mają miejsce zwłaszcza w czasie trwającej kampanii wyborczej, podczas której wielu mieszkańców jest zachęcanych do reklamowania polityków m.in. na barierkach swoich balkonów.Po nagłośnieniu tej sprawy w 2020 roku przepraszał Marcin Hencz
- Przepraszam za kogoś, kto to powiesił. Wiele banerów zostało wziętych przez sympatyków. Powinniśmy chyba ich bardziej uczulać. Jutro postaram się odwiedzić to osobę i poproszę o zdjęcie
- napisał wiceprzewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Architektury.
O istnieniu Kodeksu Reklamowego, w tym „Parku Kulturowego ul. Piotrkowskiej” zrobiło się głośno także po ogłoszeniu unieważniającego wyroku przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
- Mimo iż Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok unieważniający, została złożona skarga kasacyjna i do czasu rozstrzygnięcia ze strony Naczelnego Sądu Administracyjnego, Kodeks jest nadal obowiązującym dokumentem (wyrok nie jest prawomocny)
- czytamy na stronie Urzędu Miasta Łodzi.
W 2019 roku odbyły się także społeczne konsultacje, w których za pomocą ankiety łodzianie odpowiadali na pytania, czy reklamy w mieście są potrzebne. 81% głosów było „za”, 54% głosów było za powstaniem większej liczby nośników reklamowych, 67% poparło reklamy uzupełniające estetykę miasta, a 7% było za całkowitą kasacją wszystkich reklam na terenie miasta.
Sporą dyskusję o reklamach w mieście wywołały także plakaty reklamujące 600. urodziny Łodzi. Najpierw sporo zastrzeżeń wywołały barwy użyte do promocji wydarzenia. Zamiast kolorów symbolizujących Łódź zaproponowano silną i jaskrawą zieleń.
Miejskimi reklamami zainteresowała się również pod koniec lipca 2023 Najwyższa Izba Kontroli. Do UMŁ zostało skierowanych 10 pytań, m.in. o Kodeks Reklamowy. Podobną kontrolę przeprowadzono w innych miastach, m.in. w Poznaniu. Kontrola w stolicy Wielkopolski zakończyła się zawiadomieniem NIK do prokuratury, rzecznika dyscypliny finansów publicznych i Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.