To ile w danym miejscu, jest zewidencjonowanych schronów, a to ile takich miejsce faktycznie nadaje się, by pełnić taką rolę, to dwie różne rzeczy. Dlatego warto o tym rozmawiać z osobami, które temat znają od podszewki.
Schrony w Łodzi. Czy w razie potrzeby mamy się, gdzie schronić?
Stowarzyszenie Schrony w Polsce to grupa osób, która jeździe po kraju i sama wyszukuje podobnych lokalizacji. Często również sprawdzają miejsca, które wskażą im mieszkańcy danego miasta. Tematem obronności zaczęli się interesować niezależnie od sytuacji, która zadziała się w lutym 2022 roku u naszych wschodnich sąsiadów.Faktem jednak jest, że od tego czasu więcej osób zaczęło się interesować, gdzie i czy w ogóle są miejsca w ich mieście, gdzie w razie zagrożenia można będzie się schować.
Jak jest w Łodzi? Krzysztof Posłuszny, ze Stowarzyszenia Schrony w Polsce, które zajmuje się znajdowaniem i informowaniem o takich miejscach, mówi nam, że według informacji, które posiada z miasta, w ewidencji widnieje 379 schronów. Natomiast według danych z Urzędu Wojewódzkiego jest ich 633. On jednak mówi nam, że jest ich znacznie więcej. Ile?
Zdecydowanie więcej, nie chcę jednak mówić o konkretnej liczbie, dopóki ich nie sprawdzę
- mówi nam. Przyznaje jednak, że gdyby przejrzeć wszystkie miejsca, które są w ewidencji, np. miejskiej to można dojść do wniosku, że w zasadzie żadne nie jest już schronem. - Bo albo mają niesprawne, lub niekompletne agregaty filtrowentylacyjne lub filtry w agregatach filtrowentylacyjnych są dawno po terminie i już nie chronią przed niczym. W dodatku należy pamiętać, że schron musi być hermetyczny, a bardzo dużo schronów ma problem z zamykaniem drzwi lub nawet tak banalną rzeczą jak brak uszczelki w drzwiach - tłumaczy Krzysztof Posłuszny.
Wszystkie te obiekty, okiem członków stowarzyszenia, można by było zaliczyć jako miejsca do ukrycia. Alternatywą są szczeliny przeciwlotnicze z czasów II wojny światowej, które jednak musiałyby zostać odpowiednio odnowione i w niektórych przypadkach wzmocnione.
Wszystkie szczeliny przeciwlotnicze, które obecnie istnieją w Łodzi, gdybyśmy teraz je odkopali, założyli elektrykę i naprawili lub wstawili nowe drzwi, to mogą dać schronienia dla kilkunastu tysięcy osób. Należy też pamiętać, że nigdy nie zakładano scenariuszy, że schrony mają pokryć 100% ludności na danym terenie, tylko zawsze były też plany ewakuacji i rozśrodkowania ludności. Niemniej takie plany muszą być dobrze skoordynowane z innymi miastami i innymi województwami, aby nie było dziwnych wydarzeń, że na przykład mieszkańcy Łodzi uciekają do Poznania, a warszawiacy do Łodzi, bo taka wielka wędrówka ludów zakończyłaby się tragedią - mówi Krzysztof Posłuszny.
Jeżeli chodzi o miejsca do ukrycia, to jak wskazuje, można przyjąć za taki każdy obiekt wybudowany po 1945 roku, niestety wiele takich obiektów znika. - Przykładem może być wyburzenie szkoły na Dołach ze schronem (Harcerska 8/10) lub wyburzenie budynku uniwersytetu łódzkiego przez dewelopera przy ul. Smugowa 10/12. Pamiętajmy też, że bardzo dużo szkół i przedszkoli przerabia sobie schrony pod jakieś magazynki lub inne rzeczy na przykład sale lekcyjne i bardzo często takie pomieszczenia tracą swoje właściwości hermetyczne. Przykładem może być technikum nr 3 przy skrzyżowaniu Kilińskiego i Wigury - zauważa K. Posłuszny.
Czytaj również: Weszli do schronów na terenie EC2. Stan katastrofalny, a wkrótce mogą przestać istnieć [FOTO]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.