Zbadany teren należał kiedyś do Gestapo, a po II wojnie światowej do Urzędu Bezpieczeństwa. Naukowcy zdecydowali się na prowadzenie badań w Alei Anstadta, ponieważ jest to teren wokół którego krąży wiele legend i do tej pory nie był nigdy profesjonalnie zbadany. W założeniach budynek pośrodku alei miał być szkołą prowadzoną przez Towarzystwo Szkół Żydowskich. Szkoła była gotowa w sierpniu 1939 roku. Miesiąc później zajęli ją Niemcy. Aleja Anstadta zamieniła się na prawie 6 lat w siedzibę 2. oddziału III Specjalnej Grupy Operacyjnej Policji Bezpieczeństwa pod dowództwem SS-Sturmbannführera Fritza Liphardta. Jej zadaniem było wyszukiwanie, aresztowanie i likwidacja polskiej inteligencji. 7 listopada 1939 r. w budynku pod numerem 7 ulokowano Tajną Policję Państwową (Gestapo). Na potrzeby Gestapo stworzono strefę zamkniętą, odgradzając z dwóch stron wjazd na aleję Anstadta.
Po wojnie przez prawie 20 lat mieścił się tam Urząd Bezpieczeństwa. To tutaj oprawcy, najpierw niemieckiego a później sowieckiego totalitaryzmu przesłuchiwali, znęcali się i katowali polskich bohaterów, takich jak: Jan Lipsz ps. „Anatol”, członek AK, działający w ramach „Akcji N”, aresztowany 13 czerwca 1944 r., czy Zygmunt Lorentz, polski historyk i działacz kulturalny z ramienia Delegatury Rządu RP na Kraj, desygnowany na Kuratora Oświaty i Kultury Okręgu Łódzkiego, zamordowany w październiku 1943 r. w trakcie bezlitosnych przesłuchań. W 1946 r. przy al. Anstadta 7 był więziony i torturowany kapitan Stanisław Sojczyński ps. Warszyc, organizator i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Przy Anstadta zginął też Zbigniew Zakrzewski, ps. „Bryła”. Działacz AK, szef wywiadu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna wsparła badania finansowo. Specjaliści ze strefy brali też udział w nadzorowaniu prac ziemnych. Naukowcy podczas wykopalisk natknęli się na szczelinę z wapnem. Trwa analiza tego obiektu. Jest za wcześnie by mówić, ze to grób, albo pozostałości po nim. Badacze z UŁ w trakcie pierwszego etapu badań, który zakończy się w tym tygodniu, znaleźli częściowo spalone dokumenty w języku niemieckim. Około pięciu pudeł. A na nich listy nazwisk. Wyglądają jakby były palone i ukrywane w pośpiechu. Trwa ich konserwacja. To bardzo trudny proces ze względu na stan dokumentów. Ponadto w ziemi zakopane zostały książki w języku jidysz oraz pomoce naukowe, które mogły być przygotowane dla uczniów szkoły. Wiele kości zwierząt – co oznacza, że działała tam kuchnia. Teren wykopalisk odkrył wiele wcześniejszych wykopów, w których próbowano ukryć skrzynie z dokumentami – także w języku polskim. Trwa ich analiza.
Równolegle do badań archeologicznych były prowadzone wywiady z żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń. Na tę chwilę etnolodzy przeprowadzili prawie 30 takich wywiadów. Wiadomo, że zarówno funkcjonariusze Gestapo jak i UB byli bezwzględni podczas przesłuchań. Łamali kończyny, wyrywali paznokcie, masakrowali ciało przesłuchiwanego taboretem czy metalowymi prętami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.