Przyducha pojawiła się w związku z niskim stanem wody na stawie. Na jego powierzchni pojawiła się sinica. Kiedy podczas jednej nocy spadł deszcz, sinica opadła na dno, zabierając rybom tlen.
Na miejscu od rana pracowali strażacy z Łodzi oraz ochotnicze straże pożarne z Łagiewnik i Mikołajewa. Za pomocą sprzętu napowietrzali wodę, tak aby było możliwe uratowanie choć części ryb znajdujących się w stawie.
- Próbujemy ratować co się da - powiedział Zdzisław Jałowiecki, Komendant Społecznej Straży Rybackiej w Łodzi
Sytuacja jest poważna, nie tylko z racji ilości śniętych ryb, ale także ich rozmiarów. Wędkarze mówią, że na brzegu widzieli np. szczupaki dochodzące do ok. 80 cm długości i 3 kg wagi.
Na miejscu zdarzenia jest także Inspektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Źródłó: Łódź NaszeMiasto
Komentarze (0)