reklama
reklama

Spór w Miejskiej Strefie Kultury. Tancerze walczą o choreografkę. Zapowiadają kolejne kroki

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: fb Zespół Pieśni i Tańca "Łódź"

Spór w Miejskiej Strefie Kultury. Tancerze walczą o choreografkę. Zapowiadają kolejne kroki - Zdjęcie główne

W ocenie zespołu, celem takiego działania jest zniszczenie grupy i jej wieloletniego dorobku. | foto fb Zespół Pieśni i Tańca "Łódź"

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźNie ustaje spór między Miejską Strefą Kultury a członkami Zespołu Pieśni i Tańca "Łódź". Tancerze nie zgadzają się z decyzją dotyczącą zwolnienia choreografki Beaty Stelmach. Dyrektor MSK Dorota Wodnicka przekonuje, że dołożyła wszelkich starań, żeby rozwiązać trwający od kilkunastu miesięcy konflikt.
reklama

Na środę (9 lipca) zespół zapowiedział konferencję prasową, podczas której przedstawi informacje dotyczące nadużyć wobec Beaty Stelmach, a także innych pracowników Miejskiej Strefy Kultury.

"Trudności narastały od dłuższego czasu"

- Trudności narastały od dłuższego czasu. Szalę goryczy w kontaktach z panią dyrektor przelała organizacja koncertu z okazji 40-lecia istnienia naszej grupy. Chcieliśmy zorganizować galę w Teatrze Wielkim, na co pani dyrektor się nie zgodziła. Ostatecznie jubileusz odbył się w Teatrze Muzycznym, co było droższe, a za co musieliśmy zapłacić i my jako tancerze, i nasi widzowie

- mówi Paulina Getler z ZPiT "Łódź".

Zwolnienie miało związek z zawiadomieniem do prokuratury

Kolejnym krokiem było rozwiązanie umowy ze współzałożycielką i choreografką grupy, Beatą Stelmach. Zdaniem zespołu, odbyło się to z naruszeniem prawa pracy. Tancerze uważają, że zwolnienie miało bezpośredni związek z zawiadomieniem, jakie ta złożyła do prokuratury w sprawie nieprawidłowości w swoim miejscu pracy. Wszczęte zostało śledztwo.

- Najprościej mówiąc, chodziło o mobbing

reklama

- wyjaśnia Paulina Getler.

W ocenie zespołu, celem takiego działania jest zniszczenie grupy i jej wieloletniego dorobku.

"Odmowa mediacji i brak chęci porozumienia nastąpiły ze strony pracownika"

W odpowiedzi Miejska Strefa Kultury wydała oświadczenie, pod którym podpisała się dyrektor Dorota Wodnicka.

- MSK wyraża ubolewanie, że doszło do rozwiązania umowy o pracę z choreografem. Pracodawca dokładał wszelkich starań w celu rozwiązania konfliktu toczącego się od kilkunastu miesięcy na drodze pokojowej, m.in. kilkukrotnie przeprowadzając rozmowy z pracownikiem, pouczając w sprawie popełnianych błędów, proponując mediacje pracownicze, które był gotów sfinansować, wskazując formalne ścieżki funkcjonujące w instytucji dotyczące dochodzenia praw pracowniczych.

reklama

W oświadczeniu czytamy również, że odmowa mediacji i brak chęci porozumienia nastąpiły ze strony pracownika i to one były podstawą do przekonania o braku możliwości kontynuowania współpracy, a twierdzenia, iż podjęte decyzje są działaniami odwetowymi, są nieprawdziwe.

Za tancerzami ujęli się posłanka i radny miejski

Za tancerzami ujął się radny miejski Marcin Buchali. W interpelacji adresowanej do prezydent Hanny Zdanowskiej zaapelował o natychmiastową interwencję i zorganizowanie mediacji między stronami. Poprosił też o ustalenie, czy Beata Stelmach została zwolniona zgodnie z prawem pracy, czy wobec Doroty Wodnickiej zostaną wyciągnięte konsekwencje w związku z nieetycznym zachowaniem wobec zespołu i jakie wsparcie rzeczowo-finansowe zostało udzielone zespołowi przez miasto w 2024 roku. Interwencję zapowiedziała też posłanka Paulina Matysiak.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
logo