Skrzyżowanie ulic Dąbrowskiego i Kilińskiego należało do spokojniejszy i bezpieczniejszych w Łodzi. Należało, bo odkąd w tym miejscu po przebudowie ulicy Dąbrowskiego, dopuszczono ruch samochodowy, kierowcy notorycznie zaczęli powodować tutaj stłuczki i wypadki. Według policyjnych statystyk w listopadzie 2017 roku na tym skrzyżowaniu (które wtedy nie posiadało sygnalizacji świetlnej) nie doszło do żadnego wypadku i kolizji. Dwa lata później, w listopadzie 2019 roku, po modernizacji i zmianie organizacji ruchu, doszło w tym miejscu do 5 kolizji. W 4 przypadkach powodem było nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.
Wielu łodzian narzeka w mediach społecznościowych na nowy profil skrzyżowania i wskazuje, że to miejsce stało się bardzo niebezpieczne. Sytuację na pewno poprawiłaby działająca sygnalizacja świetlna. Tak miało być od 6 grudnia, kiedy to według informacji z Zarządu Dróg i Transportu światła miały zostać włączone. Niestety czwartkowy (5 grudnia) wypadek pokrzyżował plany drogowców. W wyniku kolizji sygnalizacja została uszkodzona. W tej chwili nie wiadomo, kiedy zostanie naprawiona i uruchomiona.
Kierowcom pozostaje jedynie zachowanie szczególnej ostrożności przy pokonywania skrzyżowania Dąbrowskiego z Kilińskiego.
Źródło: Wyborcza Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.