reklama
reklama

To naprawdę może szokować! Jedzą karmę dla zwierząt. Dlaczego?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

To naprawdę może szokować! Jedzą karmę dla zwierząt. Dlaczego? - Zdjęcie główne

Łodzianie jedzą karmę dla zwierząt! Dlaczego? | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźOstatnio wybrałem się wraz ze znajomą do sklepu zoologicznego. Gdy wybieraliśmy szelki dla jej husky'ego, staliśmy chwilę obok karmy dla zwierząt. W pewnym momencie Karolina powiedziała: "wiesz, że niektórzy to ponoć jedzą?". Byłem w szoku i postanowiłem to sprawdzić.
reklama

Spacer po Łodzi w celu zdobycia informacji

Tuż po wyjściu ze sklepu zacząłem gorąco myśleć nad tym, co zrobić, aby w stu procentach zaznajomić się z tym tematem. Uświadomiłem sobie, że najlepszą opcją będzie zapytanie o to samych łodzian. Udałem się w tym celu wraz ze swoim notesem na miasto. Zacząłem podchodzić do nieznajomych i z uśmiechem zadawałem im dwa pytania: "Czy jadł(a) Pan(i) kiedykolwiek zwierzęcą karmę?" oraz "Czy zna Pan(i) kogoś, kto spożywał kiedyś jedzenie dla psów oraz kotów?".

Spodziewałem się tego, że niektórzy mogą poczuć się lekko onieśmieleni taką bezpośredniością, ale nie sądziłem, że wiele osób popatrzy na mnie, jakbym zapytał o coś abstrakcyjnego. Kilku łodzian, którzy na samym początku zgodzili się udzielić mi odpowiedzi na pytania, po usłyszeniu ich czym prędzej ode mnie odchodzili z bardzo zniesmaczoną miną. Niektórzy śmiali mi się prosto w twarz i twierdzili, że robię sobie z nich żarty. Ale byli też tacy, którzy postanowili mi pomóc. 

reklama

- Myślę, że każdy kiedyś próbował w swoim życiu czegoś szalonego. Zawsze fascynowała mnie zawartość puszki mojego psa, ale jakoś cały czas bałam się spróbować. Doszłam jednak do wniosku, że skoro każdy muzułmanin musi udać się chociaż raz w życiu na pielgrzymkę do Mekki, to każdy właściciel psa powinien spróbować chociaż raz w życiu jego jedzenia. Nie powiedziałabym, że jest ono jakieś wyborne. Trochę brakuje mu przypraw, ale dramatu nie ma. I żeby była jasność, proszę zaznaczyć w artykule, że spróbowałam tylko mały kawałek! - mówiła ze śmiechem idąca ulicą Żeromskiego pani Grażyna. 

Swoją zabawną historią podzielił się z nami również inny łodzianin. 

- Co prawda nie jest to powód do dumy, ale zdarzyła mi się kiedyś śmieszna sytuacja. Wróciłem po nocy z pracy i bardzo chciało mi się jeść. W lodówce stały dwie puszki. Moje dzieci uwielbiają zrywać etykiety z różnych opakowań, dlatego oba pojemniki wyglądały bardzo podobnie. Byłem już tak zaspany po pracy, że nie kontaktowałem z rzeczywistością. Chwyciłem jedną puszkę, wziąłem kawałek chleba i zacząłem jeść. Po chwili sobie uświadomiłem, że chyba jednak nie mam do czynienia z konserwą, tylko z karmą mojego kota. To była dla mnie prawdziwa trauma, ale w sumie nic złego się nie stało, przeżyłem - zaśmiewał się do łez spotkany na Widzewie pan Robert.

reklama

Przechadzka po łódzkich sklepach zoologicznych

Aby dokładnie zbadać sytuację jedzenia przez łodzian karmy dla zwierząt, udałem się również do paru sklepów zoologicznych. Jedna ze sprzedawczyń uznała, że tryskam dowcipem i powinienem raczej zająć się czymś bardziej pożytecznym. Druga natomiast powiedziała mi po cichu o pewnej kwestii.   

reklama

- Nikt nie przyzna się do tego wprost, ale kilka razy miałam sytuację, że przychodzili do mnie ludzie, którzy wyglądali na bezdomnych. Chcieli koniecznie najtańszą oraz największą puszkę i podkreślali, że mogę im dać dosłownie cokolwiek, ale żeby zawartość była jak największa. Na zadawane pytania dotyczące wagi oraz rasy psa lub kota, odpowiadali, że nie będą ze mną o tym dyskutować i że to nie jest moja sprawa. Bardzo możliwe, że brali te puszki dla siebie. Wiem, że prawie pół kilo jedzenia za kilka złotych piechotą nie chodzi, ale ta karma nie powinna być spożywana przez ludzi - informuje pragnąca zachować anonimowość sprzedawczyni jednego z łódzkich sklepów zoologicznych. 

Udało mi się dotrzeć również do innej zastanawiającej opowieści. 

reklama

- Przychodziła kiedyś do mnie pani, która była bardzo miła, ale z drugiej strony jej zachowanie trochę mnie dziwiło. Mówiła, że lubi bardzo różne światowe kuchnie i próbowała już prawie wszystkiego. Wielokrotnie powtarzała, że zazdrości swoim dwóm pieskom tego, że jedzą takie dobre rzeczy. Wypytywała mnie o to, czy ludzie też mogą jeść karmę, bo przecież to pełnowartościowe mięso pełne witamin i innych niesamowitych składników. Mówiłam jej, że poniekąd jest to prawda, ale nie wolno zapominać o tym, że tę żywność przeznaczono tylko dla zwierząt. A przecież ludzie, psy oraz koty mają zupełnie inne potrzeby - informuje anonimowo inna sprzedawczyni z kolejnego sklepu zoologicznego.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama