Początki dziejów kamienicy Auerbachów sięgają końca XIX w. W ostatnich dekadach XIX wieku w miejscu dzisiejszej kamienicy stał drewniany dom parterowy z komórkami na podwórku. Został on rozebrany i w jego miejscu postawiono okazałą, czterokondygnacyjną kamienicę z dwiema bocznymi oficynami, do których w latach 20. XX wieku dobudowano oficynę poprzeczną. Budowę gmachu ukończono w 1896 r. Kamienica miała powstać na zamówienie braci Chaima Mordki i Gersza Auerbachów. Według innych źródeł działka i wzniesiony na niej gmach pierwotnie miały należeć do niemieckiej rodziny Boników.
!reklama!
Kamienicę zaprojektował Gustaw Landau-Gutenteger, jeden z największych architektów w dziejach Łodzi. Nadał on budynkowi oryginalną i zjawiskową fasadę nawiązującą do włoskiego renesansu. Kamienica Auerbachów została ozdobiona neoromańskimi oraz neorenesansowymi detalami. Należące do różnych porządków elementy są ze sobą harmonijnie i efektownie połączone, co dowodzi niezwykłej wyobraźni Landau-Gutentegera.
Do najciekawszych elementów architektury zdobiących kamienicę Auerbachów niewątpliwie należą umieszczone pod szczytem budynku maszkarony, czyli diaboliczne i fantastyczne stwory. Mają one formę nietoperzy z ludzkimi głowami. Obok nich szczególnej uwagi godne są akcenty neoromańskie, takie jak rozety w ryzalitach, kolumienki z kostkowymi głowicami oraz podwójne i potrójne okna, czyli biforia i triforia. Przyglądając się bogato dekorowanym ryzalitom z balkonami i loggiami uważny obserwator dostrzec może pozostałości napisów rosyjską cyrylicą. Prawdopodobnie datować je należy na okres przed Wielką Wojną, kiedy to inskrypcje te reklamowały mieszczące się w parterowej części kamienicy sklepy.
Maestria wykonania tej luksusowej niegdyś kamienicy widoczna jest również w jej wnętrzach. W kunsztownej klatce schodowej umieszczono okna ozdobione malowidłami na szkle, a towarzyszą im stiuki, schody marmurowe, żelazne balustrady i efektowne, podwójne, zdobione drzwi ze wspólną supraportą. Warto też przyjrzeć się podwórzu kamienicy, gdzie zachowała się zabytkowa zabudowa, w tym dawne garaże i charakterystyczne metalowe włazy ułatwiające wrzucanie zapasów węgla do komórek w piwnicach budynku.
W ocenie ekspertów wiele elementów stanowiących o unikatowości kamienicy Auerbachów interpretować można jako swoistą zapowiedź secesji, czyli stylu, w którym Gustaw Landau-Gutenteger zrealizował wiele ze swoich najważniejszych łódzkich projektów. W gmachu przy ul. Narutowicza 32 z secesyjnych motywów dostrzec można m.in. brak symetrii obu ryzalitów oraz zróżnicowaną fakturę elewacji frontowej i wewnętrznej, gdzie odsłonięta cegła klinkierowa przenika się z tynkami. Ducha secesji przywołują także wspomniane wcześniej bajeczne dekoracje reprezentowane przez maszkarony.
Z bogactwem zdobień kamienicy Auerbachów nieśmiało konkurować może złożona historia właścicieli i instytucji mieszczących się w tym budynku. Wkrótce po wybudowaniu w 1896 roku gmach przechodził z rąk do rąk. Tuż przed wielką wojną jego właścicielami byli Mowsze i Chaja Szpiro, zaś przed kolejną wojną kamienica należała do Chai i Johanena Teitelbaumów, właścicieli działającej w podwórku fabryki wyrobów wełnianych. W poprzecznej oficynie gmachu mieścił się zaś Dom Agenturowo-Komisowy "Sair" reprezentujący londyńskie firmy chemiczne. Przed II wojną światową w kamienicy na piętrze mieściła się m.in. siedziba Towarzystwa Śpiewaczego „Szir”. Po 1945 r. w kamienicy funkcjonowała drukarnia prasy żydowskiej oraz redakcja gazety „Dos Naje Lebn”, a swoją siedzibę miał tam również Związek Literatów i Dziennikarzy Żydowskich.
Jeśli chodzi o prywatnych mieszkańców kamienicy Auerbachów, przed 1939 r. w gmachu i oficynach mieszkali głównie Żydzi i Niemcy. Po wysiedleniu Żydów do getta, w budynku mieszkały wyłącznie rodziny niemieckie. Po ich ucieczce z miasta w 1945 r. w kamienicy i oficynach zamieszkali Polacy, którzy nadciągali do Łodzi z całej Polski.
Dziś właścicielką budynku jest mieszkająca w Danii Leokadia Haskiel, wnuczka brata ostatniego przedwojennego właściciela kamienicy, który wraz z żoną zmarł podczas II wojny światowej w Piotrkowie Trybunalskim i tam oboje zostali pochowani. Pani Leokadia mieszkała w Łodzi ze swoim mężem aż do 1968 r., kiedy to opuścili Polskę wskutek rozpętanej w marcu tego roku w całej Polsce antysemickiej nagonki. Leokadia Haskiel odzyskała kamienicę od miasta w 1997 roku. Dziedziczka kamienicy jak i jej mąż doskonale mówią po polsku i często przyjeżdżają do Łodzi. Niestety, ich zabytkowa kamienica jest w coraz gorszym stanie technicznym i wymaga pilnej kompleksowej renowacji.
Źródło: Muzeum Miasta Łodzi, fot. Redakcja
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.