reklama
reklama

#TuFelieton - Z Maliną o Sporcie: Była Warszawa, a czy będzie Gdańsk?

Opublikowano:
Autor:

#TuFelieton - Z Maliną o Sporcie: Była Warszawa, a czy będzie Gdańsk? - Zdjęcie główne

#TuFelieton - Z Maliną o Sporcie: Była Warszawa, a czy będzie Gdańsk? | Sport Łódź | Wiadomości sportowe Łódź

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźByło wspominanie „polskich” finałów Ligi Mistrzów, dzisiaj czas na Puchar UEFA i Ligę Europy. Właściwie to chyba lepszą datą na publikację byłby 27 maja, ale dzisiejsza data też jest szczególna.
reklama

Zanim zatem będzie o Polakach to na chwilę tekstem zawładnie wyspiarska piłka. Dokładnie rok temu rozegrano bowiem finał Ligi Europy w Baku. Historyczny pod wieloma względami. Po pierwsze, stolica Azerbejdżanu to najdalej na wschód wysunięte miasto, które gościło mecz decydujący o zdobyciu któregoś z europejskich pucharów i zapewne ciężko będzie to „osiągnięcie” przebić. Po drugie, po raz pierwszy w historii Pucharu UEFA i Ligi Europy mieliśmy do czynienia ze spotkaniem derbowym w finale. Londyn w ten sposób dołączył niejako do Madrytu, bo wcześniej (i to dwukrotnie) mieliśmy do czynienia z meczami Realu i Atletico w finale Ligi Mistrzów. Po trzecie wreszcie, był to najpóźniej rozegrany finał tego pucharu w historii. W 1974 roku rozegrano co prawda 29 maja rewanżowy mecz pomiędzy Feyenoordem i Tottenhamem, ale rozpoczął się on nieco wcześniej niż bakijskie starcie ;-)

reklama

A jak przejść od Baku i Anglii do Polski? Najprościej chyba w ten sposób, że tegoroczny gdański finał (o ile oczywiście do niego dojdzie) zostawi „datowo” ubiegłoroczny zdecydowanie w tyle :-D Gdyby jednak mecz w Trójmieście odbywał się zgodnie z planem już 2 dni temu znalibyśmy triumfatora Ligi Europy. I tu kolejna ciekawostka. Poprzedni finał rozgrywany w Polsce również odbył się 27 maja.  Ależ Zbigniew Boniek to wykombinował ;-P

Parę kwestii różni jednak rywalizację w bieżących rozgrywkach od tej w sezonie 2014/2015 (poza koronawirusem rzecz jasna). Po pierwsze, w Warszawie zagrał Polak, a że na pewno nie zagra w Gdańsku wiemy już dzisiaj. Po drugie, 5 lat temu Legia Warszawa wygrała swoją grupę i wiosną (a właściwie zimą) walczyła dalej w pucharach. W tym sezonie warszawianie (jako ostatni polski klub) polegli w walce o fazę grupową z Rangersami już w sierpniu.

reklama

Z finałem w Warszawie mam dosyć „dziwne” skojarzenia… Do dzisiaj nie wiem, jak to się stało, że nie było mnie wtedy na Stadionie Narodowym. Pamiętam jedynie, że w dniu meczu były jeszcze dostępne bilety. Dlaczego się wtedy nie zdecydowałem na ich zakup naprawdę nie wiem. Zapadło mi za to w pamięć jedno moje stwierdzenie: „będę wkurzony, jeśli Sevilla wygra, a Krychowiak zdobędzie bramkę”. Ech…

A teraz uwaga, wymieniam: Bojko, Fedecki, Douglas, Czeberiaczko, Leo Matos, Kankawa, Fedorczuk, Matheus, Rotań, Konoplanka, Kalinić. Sześciu Ukraińców, Gruzin, Chorwat i trzech Brazylijczyków, z których żaden nie grał w którejś z mocnych lig. Coś Wam mówią te nazwiska? Okej, Rotań i Konoplanka są znani kibicom, a reszta? I Dnipro potrafiło dojść do finału Ligi Europy. Polskie kluby tymczasem nie potrafią wyściubić nosa poza kwalifikacje! Ktoś mi to wytłumaczy?

reklama

To jeszcze słów kilka o pozostałych Polakach w finałach. Andrzej Buncol wygrał trofeum z Bayerem Leverkusen w 1988 roku. Wówczas finał grano jeszcze w systemie mecz i rewanż. Już w XXI w. puchar wywalczyli Tomasz Rząsa i Euzebiusz Smolarek. W 2002 ich Feyenoord, u siebie, na De Kuip, pokonał Borussię. Swoją drogą, pisząc ostatni felieton, chwilowo zapomniałem o tamtym sukcesie Polaków. Widać nie wszystkie finały zostają nam w pamięci…

O triumfie Mariusza Lewandowskiego i donieckiego Szachtara w 2009 roku już pisałem. Później jeszcze dwa razy Ligę Europy wygrał z Sevillą Grzegorz Krychowiak, stając tym samym w jednym rzędzie ze Zbigniewem Bońkiem. Tylko oni dwaj sięgnęli bowiem dwukrotnie ze swoimi drużynami po europejski puchar.

Swoją drogą wychodzi na to, że ilekroć drużyna z Polakami w składzie grała w finale Pucharu UEFA lub jego kontynuatorki – Ligi Europy, tylekroć zdobywa trofeum. Może drużyny celujące w zwycięstwo w Lidze Europy powinny pomyśleć o zakontraktowaniu Polaków?! ;-) Jak widać nasze drużyny w Europie grają kiepsko, ale polscy piłkarze są niczym talizmany :-D

A na koniec jeszcze jedna kwestia. Postanowiłem, że finału w Gdańsku nie odpuszczę. Kolejnej szansy może już nie być… Pytanie tylko, jak to wszystko będzie wyglądało? Dopiero co pisałem o finale Ligi Mistrzów w Stambule, a dzisiaj pojawiły się informacje, iż finałowe starcie może być rozegrane nie w Turcji a w Niemczech. Czas pokaże…

A wymarzony finał? Chyba Manchester United kontra AS Roma :-)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama