reklama
reklama

TuŁódź – Szalone miasto! Cykl poświęcony Łodzi sprzed ponad stu lat – dziś o sprytnych oszustach i wielkiej kradzieży

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

TuŁódź – Szalone miasto! Cykl poświęcony Łodzi sprzed ponad stu lat – dziś o sprytnych oszustach i wielkiej kradzieży - Zdjęcie główne

Kolejny odcinek cyklu portretującego Łódź sprzed stu lat skupia się na historii głośnego przestępstwa(fot. redakcja TuŁódź) |wiadomości łódzkie | Łódź | TuŁódź

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Zainspirowani publikacją Jacka Kusińskiego pt. „Szalone miasto” nurkujemy w odmęty historii Łodzi z lat 1884-1918. Niezwykła formuła cyklu reportaży pozwoli lepiej zrozumieć  rewolucyjne przemiany miasta, a także poznać jego dawnych mieszkańców i ich zwyczaje. Tym razem przedstawimy historię genialnego chłopca.
reklama

W jednym z kwietniowych numerów „Rozwoju” czytelnicy mogli przeczytać o niecodziennej kradzieży.

„Rozwój” nr 74, 1 kwietnia 1910 r

Niezwykła kradzież

Do mieszkania Samuela Szulca, przy ulicy Mikołajewskiej nr. 56, zgłosił się faktor Edward Plit, proponując złoty interes. Wiedząc, że Szulc zbiera różne sztuki starych monet, oświadczył, że zna dwóch handlarzy, posiadaczy sporego zapasu złota, który chętnie sprzedadzą, licząc za sztukę półimperyała po 3 rb. 50 kop. Uprzedzony o wizycie handlarzy, Szulc oczekiwał ich wieczorem w swojem mieszkaniu.

Przyniesiono dwa worki związane, w których miało znajdować się przeszło tysiąc sztuk półimperyałów. Swiadkiem tranzakcyi miała być żydówka Berenstadlowa. Przybysze oświadczyli, że braknie jeszcze kilkaset sztuk monet, które później przyniosą. Tymczasem za zgodą Szulca, po oczyszczeniu owych imperyałów z szarej powłoki, worki ze złotem umieścili w szafie, w której znajdowało się 6,000 rb. banknotami sturublowemi, ułożonemi w paczki. Szafę opieczętowano.

Gdy handlarze długi czas nie zgłaszali się, Szulc otworzył szafę i zamiast swoich banknotów sturublowych znalazł papier zręcznie ułożony w paczki, a w workach zamiast sztuk złota-blaszki i trochę monety kopiejkowej, powleczonej szarym proszkiem.

O podstępnej kradzieży Samuel Szulc zawiadomił władze policyjne. Zarówno Edwarda Plita, jak i dwóch sprytnych oszustów nie odszukano. Podobno Plita widziano nazajutrz na dworcu kolei kaliskiej, wsiadającego do pociągu. Dwaj handlarze, którzy dopuścili się oszustwa, byli ubrani przyzwoicie: jeden lat około 45, brunet, średniego wzrostu miał na sobie czarne palto i czapkę karakułową, drugi – szatyn, lat około 35, ubrany w garnitur brązowego koloru.

Za zbiegami wysłano listy gończe. Wczoraj Edwarda Plita policya aresztowała.

Cała publikacja dostępna tutaj. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama