Misie, obrazki, laurki, a nawet kasztany - złodzieje nie mają żadnych skrupułów i bez wahania zabierają pamiątki, które fani Krzysztof Krawczyka zostawiają na jego grobie. " Ci ludzie muszą żyć z poczuciem, że są zwykłymi złodziejami" - mówi w rozmowie z nami żona muzyka - Ewa Krawczyk.
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. 10 kwietnia muzyk został pochowany na cmentarzu w Grotnikach. W ostatniej drodze towarzyszyło mu tysiące osób - rodzina, przyjaciele, politycy, ale także jego oddani fani, którzy do dzisiaj regularnie odwiedzają jego grób. Niestety, pojawiają się również "cmentarne hienny", dla których nie ma żadnych świętości. Do takich osób apel wystosowała właśnie Ewa Krawczyk.
Giną wkłady, znicze, kwiaty. Ewa Krawczyk apeluje
Żona muzyka, w rozmowie z nami, tłumaczy, że ciężko jej znosić, to co się dzieje na cmentarzach. Jak mówi, to nie tylko jej problem, ale tysięcy rodzin, które odwiedzają swoich bliskich na cmentarzach.
Wiem o tym, bo rozmawiałam z wieloma osobami, które również stały się ofiarami "cmentarnych hien", bo inaczej tych osób nie można nazwać. U mojej mamy, która jest pochowana na cmentarzu w Łodzi, też giną kwiaty, wkłady i znicze
- wylicza. Jak dodaje, dlatego wystosowała apel również w imieniu innych pokrzywdzonych.
To jest taki rodzaj mojego buntu, wobec tego, co się dzieje. Chcę tym osobom powiedzieć jasno " Hieny cmentarne zostawicie w spokoju groby naszych bliskich" .
Czytaj także:
O Krzysztofie nie da się tak po prostu zapomnieć. Fani wciąż zjeżdżają do Grotnik
Ewa Krawczyk przyznaje, że w przypadku jej męża problem jest podwójny. Oprócz wspomnianych lampek, czy bukietów, nagminnie giną pamiątki, które ludzie zostawiają dla Krzysztofa. A tych jest naprawdę sporo. Nie ma dnia, aby w Grotnikach nie pojawiali się jego fani. Są to zarówno osoby z Polski, jak i za granicy.
Ludzie przywożą różne pamiątki, dzieci robią laurki, zbierają mężowi kasztany, grzybki. Ja nie mam sumienia tego wyrzucać, chyba, że coś bardzo mocno się zniszczy. Inaczej zostawiam przy Krzysiu. Niestety, coraz częściej zdarza się, że ktoś to sobie zabiera, nawet misie, które tak kochał. Jakiś czas temu pewna pani z Francji przywiozła piękną marmurową płytę z wyrytym napisem. Rozmawiałam z naszym przyjacielem Andrzejem Kosmalą, że może by to jakoś zabezpieczyć. Stwierdziliśmy jednak, że chyba jednak nikt tego nie zabierze, ponieważ jest za ciężkie. Pomyliliśmy się, płyta zniknęła. Ja przyznam, że zaglądam nawet do śmietnika, z myślą, że może ktoś te pamiątki przypadkowo wyrzucił. Niestety, już ich nie znajduję
- przyznaje. Pytamy żonę muzyka, czy jej zdaniem fanty zabierają osoby, które chcą mieć pamiątkę o muzyku? Ewa Krawczyk zaznacza, że nikogo za rękę nie chwyciła, dlatego nie będzie zgadywać, kto je zabiera. Przyznaje, że dla niej to po prostu hieny cmentarne w akcji.
Ja jestem u Krzysia codziennie. Mam czyste sumienia, choć do dziś nie dane mi było zaznać spokoju. A ci ludzie, którzy okradają te wszystkie grobu, mam tu na myśli nie tylko moich bliskich, muszą żyć z poczuciem, że są zwykłymi złodziejami.
Jak zauważa wdowa, już wkrótce 1 listopada, dlatego nie wątpliwości, że problem się nasili.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.