Gorące sceny na Piotrkowskiej w Łodzi: Seks oralny na deptaku!
Przypomnijmy, że w środę 20 lipca około godz. 10:30 operator monitoringu miejskiego zauważył nieobyczajne zachowanie pary. Na miejsce wezwano więc patrol Straży Miejskiej. Patrol prewencji ustalił, że „przyłapani” na gorącym uczynku to nie mieszkańcy Łodzi, ale turyści z Koszalina. Za miłosne uniesienia w miejscu publicznym dostali mandaty. Taryfikator przewiduje do 500 zł za takie wybryki.Ich zachowanie wywołało lawinę komentarzy.
"Kamień z serca - na szczęście to nie łodzianie" - to jedna z opinii.
"W ogóle mnie to nie szokuje, już tyle widziałem takich scen w Łodzi" - to kolejny z komentarzy.
"Tam to wszystko się dzieje, nic mnie nie zdziwi" - wypowiada się w podobnym tonie internauta.
"Bo to jest Łódź, a w Łodzi zawsze się coś dzieje" - zauważa ktoś inny.
Doświadczenia straży miejskiej w Łodzi pokazują, że nieobyczajnych zdarzeń, jest więcej.
- Mamy różne sytuacje z nieobyczajnymi sytuacjami, jedno z ostatnich, które w mediach odbiło się szerokim echem to nagi mężczyzna na ulicy Kilińskiego w Łodzi – mówi Marek Marusik, zastępca naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi i dodaje: Jeśli chodzi o takie zachowania obserwowane przez monitoring miejski, to też takie sytuacje się zdarzają, najczęściej są to godziny późnowieczorne czy nocne. W większości przypadków kończymy to interwencją sprawdzającą, weryfikującą.
Nieobyczajnych zachowań w Łodzi jest więcej
Zachowania w sferze seksualnej są różne. Operator monitoringu jest uczulony na to, że są to sytuacje, na które zgadzają się obydwie strony, czy na przykład nie dochodzi do np. gwałtu.
- Zawsze to weryfikujemy, bo jeśli chodzi o sytuacje w sferze seksualnej, jeśli operator zauważy coś takiego, to w pierwszej kolejności kieruje swoją uwagę na zachowanie tych osób – czy wskazuje ono na to czy to się odbywa za obopólną zgodą, czy na przykład widać jakiś opór jednej ze stron. Weryfikujemy więc, czy jest to, powiedzmy, uniesienie miłosne, wysyłamy patrol, zwracamy uwagę, jeśli jest to właśnie nieobyczajne zachowanie. Jeśli jednak jest to sytuacja bardziej dynamiczna albo niebezpieczna no to charakter działań jest zupełnie inny. Monitoring jest po to by dbać o bezpieczeństwo mieszkańców - dodaje Marusik.
Para turystów z Piotrkowskiej to niejedyny nieobyczajny wybryk w ostatnim czasie w Łodzi. Na początku lipca 30-latek spacerował nago po Kilińskiego. Natknął się na patrol Straży Miejskiej. Dostał mandat, a swoje zachowanie tłumaczył zawodem miłosnym. Narzeczona miała zastać go w niejednoznacznej sytuacji z inną kobietą, a łodzianin wybiegł za nią, by się wytłumaczyć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.