Pan Kazik to starszy mężczyzna, nie ma domu, nie ma konta, nie ma karty, nie ma telefonu, choć ma rodzinę nie korzysta z jej pomocy. Kazika można często spotkać w parku staromiejskim, gdzie przesiaduje z tobołkiem. Na pierwszy rzut oka jest dość komunikatywny i w miarę sprawnie odpowiada na zadawane pytania. Wystarczy jednak zapytać o kilka szczegółów, a okazuje się, że zaczyna się gubić.
W Łodzi rejonizują bezdomnych? Nie tylko tutaj
- Podczas jednego z pobytów w szpitalu, na terenie Łodzi lekarka zdiagnozowała u niego uszkodzenie pamięci krótkotrwałej - mówi pani Urszula Tarasiewicz, która prywatnie opiekuje się schorowanym mężczyzną. - Oznacza to, że można z nim porozmawiać o przyszłości, ale jego orientacja dotycząca czasu obecnego jest mocno zachwiana. Nie do końca wie, gdzie się znajduje, gdzie podróżuje oraz kim są osoby, które znajdują się wokół niego.
Kazikiem prócz pani Urszuli opiekuje się w sumie kilka osób, w tym pracownicy łódzkiego MOPS-u. Mężczyzna otrzymał wsparcie finansowe oraz zabezpieczono mu pobyt w noclegowni.
- To są jednak jednorazowe noclegi, tym czasem mężczyzna w tym wieku i w tym stanie zdrowia potrzebuje stałej opieki, a tej udzielić na terenie Łodzi mu nie można ze względu na rejonizację pomocy – wyjaśnia Urszula Tarasiewicz. – Pan Kazimierz pochodzi z okolic Lublina i zgodnie z prawem tam powinien występować o wsparcie. Problem w tym, że w tym stanie zdrowia nie ma szansy, by dotarł na miejsce, bo się po prostu zgubi.
W Łodzi rejonizują bezdomnych? Nie tylko tutaj. Mimo tego MOPS pomaga
Pracownicy MOPS-u przyznają, że przepis mówiący o rejonizacji pomocy bezdomnym istnieje, zwracają jednak uwagę, że w przypadku Pana Kazimierza o problemach z pomocą decyduje jeszcze inny powód.
- Znamy pana Kazimierza doskonale i pomagamy mu zawsze, gdy się pojawia – zapewnia Monika Kielanowicz, kierowniczka łódzkiego MOPS. – W tym przypadku udzielanie pomocy jest jednak dość trudne, bo podopieczny po prostu znika, wyjeżdża, a kontakt z nim się wtedy urywa. Przepis o rejonizacji oczywiście istnieje, ale to nie jest problemem. Kontaktowaliśmy się z MOPS-em na terenie gminy, w której mieszkał Pan Kazimierz, a ta wskazała ośrodek, w którym może on znaleźć miejsce pobytu. Kłopot w tym, że niedługo potem pan Kazik zniknął i nie mieliśmy z nim żadnego kontaktu.
Mężczyzna ponownie pojawił się w Łodzi przed półtora tygodniem. Czy tym razem uda się go zatrzymać na dłużej?
- Zajmuje się nim obecnie nasz streetworker – mówi Monika Kielanowicz. – Działamy również w kierunku udzielenia pomocy szerszej niż działania doraźne.
Czytaj też:
3 tys. zł mandatu za to wykroczenie na łódzkim rondzie. To zaboli kierowców
Podłódzka firma ogłosiła nabór. Szukają wielu osób do pracy
Ten system fotoradarów zarabia w Łodzi najwięcej. Milion złotych w miesiąc
Jest zezwolenie na remont ważnej łódzkiej ulicy. Będą duże utrudnienia
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.