Wicepremier na Bałuckim Rynku. Piotr Gliński rozmawiał z łodzianami [ZDJĘCIA]

Dzisiejsza pogoda nie sprzyjała konferencjom na świeżym powietrzu ani tym bardziej spacerom. Mimo to, premier Gliński spotkał się dziś z mieszkańcami Łodzi na rynku przy ulicy Dolnej oraz w hali Bałuckiego Rynku. Podczas około półtoragodzinnego spaceru minister kultury odbył kilkanaście rozmów z łodzianami. Spróbował także bałuckich specjałów i odpowiadał na pytania zadawane mu przez napotkane osoby.

Łodzianie mówili mu nie tylko o tym, co chcieliby, aby zmieniło się w Polsce, ale także poruszali sprawy ważne dla lokalnej społeczności. Często przedstawiali mu także swoje pomysł na różne kwestie społeczne. Wśród najczęstszych głosów były takie, które upominały się o wyciszenie politycznych sporów oraz o zmniejszenie poziomu agresji w debacie publicznej.

Łodzianie oczekują spokoju i merytorycznej debaty. Często wskazywali właśnie na te dwie kwestie i prosili ministra, aby starał się tonować nastroje wśród polityków wszystkich opcji.

Minister został dość ciepło przyjęty przez mieszkańców Starych Bałut. Naturalnie wśród sprzedawców i kupujących znajdujących się akurat na targowisku nie brakowało również tych, którzy głośno deklarowali, że na kandydata PiS nie zamierzają głosować. Oczywiście byli też i tacy, którzy z dość obojętną miną przechodzili obok całego zamieszania.

Premier Gliński odwiedził również kilka stoisk. Kupił m.in. pączki i rozdawał je napotkanym ludziom. Podczas spaceru współpracownicy ministra rozdawali ulotki i starali się przekonywać do zagłosowania na ich kandydata.

Dzisiejszy spacer po Dolnym Rynku można uznać za swoistą odpowiedź na zarzuty kandydata Lewicy, Tomasza Treli, który w naszym programie “W 10 minut” stwierdził, że nie spodziewa się, aby jego kontrkandydaci w nadchodzących wyborach, w tym także premier Gliński, wyszli do ludzi np. na rynek i rozmawiali z mieszkańcami o problemach Łodzi. Według kandydata Lewicy, najprawdopodobniej żadne z nich z takim pytaniem by sobie nie poradziło.

Premier Gliński odpowiedział dziś na to “wezwanie”, czym potwierdził, że spotkania z wyborcami nie są dla niego problemem.