Gazety Wyborczej poinformowała, że Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał prezydent Rafał Trzaskowski.
Z Ratusza znikają symbole religijne. Komentują były wojewoda oraz metropolita łódzki
Po tym, jak informacja ujrzała światło dzienne, zaczęły pojawiać się liczne komentarz. Swoje zdanie na ten temat wyraził m.in. były wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński, kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego, który w kwietniowych wyborach kandydował na prezydenta Warszawa. Zorganizował nawet w tej sprawie konferencje, na której stwierdził, że "radykalnie lewicowa walka prezydenta Trzaskowskiego z religią jest głupia i niepotrzebna"
Zarządzenie prezydenta Warszawy nie walczy z dyskryminacją, lecz jest wojowaniem z religią. Nie ma nic złego w obecności na uroczystościach duchownych różnych wyznań: katolików, prawosławnych, protestantów czy żydów. Nie ma naszej zgody na głupie wojenki ideologiczne - podkreślił.
Prezydent Rafał Trzaskowski tłumaczył, że każdy ma prawo do swojej wiary (lub jej braku). Także urzędnicy i urzędniczki. - A każdy, kto przychodzi do urzędu załatwić swoją sprawę, ma prawo czuć się jak w neutralnym urzędzie. Po prostu - stwierdził.
Nie dajmy się zwariować. Nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią. Stolica zawsze będzie też szanować swoją tradycję - stąd elementy religiine choćby podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Ale Polska jest państwem świeckim. A Warszawa jest tego państwa stolicą. Kropka. "Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań" - dodał.
Jego tłumaczenie nie przekonało jednak duchownych. Krytycznie o tym pomyśle wypowiedział się m.in. kardynał Kazimierz Nycz. – Pokusy w kierunku “urawniłowki” w społeczeństwie pluralistycznym tak, żeby się ono wewnętrznie nie różniło znakami światopoglądowymi, religijnymi itd. pewnie u niektórych będą.– Wierzę i ufam, że potrafimy się zdobyć na taki pluralizm i taką różnorodność, która pozwoli każdemu człowiekowi być tym, co wyznaje swoim sercem i swoimi ustami – stwierdził w rozmowie z KAI metropolita warszawski.
Głos zabrał również kardynał Grzegorz Ryś, arcybiskup, metropolita łódzki. - Neutralność, która domaga się tego, żeby każdy się ‘wyzerował’ ze swoich przekonań i poglądów nie buduje wspólnoty międzyludzkiej - stwierdził. Jak dodał, z własnego doświadczenia zna realia panowania jednej ideologii i obowiązku posługiwania się przez wszystkich jednym językiem. – To nie ma nic wspólnego ze wspólnotą. Wspólnota jest tam, gdzie jest różnorodność i każdy w tej różnorodności jest szanowany.
Wspólnota dzieje się tam, gdzie ludzie się spotykają w swojej różnorodności, a nie tam, gdzie każe się ludziom zrezygnować z ich tożsamości. To jest błędna droga – stwierdził metropolita łódzki.
Prezydenta Warszawy jest pierwszym włodarzem, który w Polsce zdecydował się na taki krok. Co o tym myślą władze Łodzi, czy podobne rozwiązanie miałoby racje bytu w naszym mieście? Zapytaliśmy o to, czekamy na odpowiedź magistratu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.