- Konieczne jest uzupełnienie materiału dowodowego - uznał sędzia Krawczyk. - Choć prokuratura ustaliła, w której aptece i o jakiej porze zostały kupione leki, w tym insulina, dla Bohdana Gadomskiego, to sąd dopatrzył się, że była to faktura zbiorcza.
- Sąd chce szczegółowych informacji na temat leków, które oskarżeni kupili i podali poszkodowanemu - dodała prokurator Joanna Sikora z Prokuratury Rejonowej Łódź-Górna, która prowadzi tę sprawę.
Oskarżonych nie było
A ich samych, czyli Haliny K.-Ł. i Borysa Ł., nie było na sprawie. Natomiast podczas ostatniego terminu mieli możliwość zabrania głosu. Para opiekowała się Bohdanem Gadomskim w ostatnich miesiącach życia. Prokurator zarzucił im, że podaniem zbyt dużej dawki insuliny doprowadzili do śmierci chorującego na cukrzycę mężczyznę. Znalazł się on w stanie hipoglikemii, czyli poziom cukru w jego krwi był tak niski, że doprowadził do nieodwracalnych uszkodzeń układu nerwowego.
- Zostaliśmy przedstawieni jako pazerni lwowiacy, którzy rzucili się na majątek Bohdana - mówiła oskarżona. - To bardzo krzywdzące i nieprawdziwe. Po co nam jego pieniądze? Nie zrobiłam mu żadnej krzywdy i proszę o uniewinnienie.
Nie przyznają się do winy
Taki sam ton miała ostatnia wypowiedź jej męża, śpiewaka operowego, Borysa Ł.
- To był mój przyjaciel, wszystko mi mówił - przemawiał poruszony Borys Ł. - Nawet nie wiedziałem, że zostałem uwzględniony w jego testamencie. Zrobiono z nas zbrodniarzy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.