reklama
reklama

Zasnął z papierosem w dłoni i wzniecił pożar. Tragedia w kamienicy przy ul. Jaracza w Łodzi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zasnął z papierosem w dłoni i wzniecił pożar. Tragedia w kamienicy przy ul. Jaracza w Łodzi - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
19
zdjęć

W pożarze zginął 59-letni mężczyzna, który wzniecił ogień — zasnął z papierosem w ręku.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźDo tragedii przy ul. Jaracza w Łodzi doszło 1 grudnia w późnych godzinach nocnych. Pożar strawił dwa mieszkania w kamienicy pod numerem 7.
reklama

Kamienica przy ul. Jaracza 7 w Łodzi zajęła się ogniem w nocy z 1 na 2 grudnia. Na miejscu interweniowało sześć zastępów Państwowej Straży Pożarnej. Mieszkańców ewakuowano ze względu na ogromne zaczadzenie budynku. Mężczyzny, który spowodował pożar, nie udało się uratować.

 

Zasnął z papierosem. Nie żyje 59-latek, który wzniecił pożar przy ul. Jaracza w Łodzi

Na miejscu pożaru przy ul. Jaracza 7 w Łodzi około godz. 23:30 doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Nie żyje jeden mieszkaniec kamienicy. Resztę mieszkańców ewakuowano ze względu na zaczadzenie budynku.

— Łącznie musieliśmy ewakuować 29 osób. W trakcie gaszenia pożaru strażacy znaleźli zwęglone zwłoki mężczyzny w wieku 59 lat
— informuje bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

reklama

— Ogień zajął małe mieszkanie na parterze, które zajmował mężczyzna z niepełnosprawnością, obok jego zwłok leżał wózek. Zasnął z papierosem w ręku. Nikt z ewakuowanych nie zgodził się na pomoc medyczną

— dodaje.

 

Pożar w centrum Łodzi. Ewakuowano 29 osób

Ogień w parterowym mieszkaniu przy ul. Jaracza dość szybko się rozprzestrzeniał. Zajął i strawił mieszkanie obok, ale, na szczęście, jego lokatorom udało się uciec. 

Sama nieruchomość, w której doszło do zajęcia się ognia, była niewielka; z tego, co udało nam się dowiedzieć od straży, była to jedynie kuchnia i mały pokój. 59-latek poruszający się na wózku inwalidzkim mieszkał tam sam. Dziś mogliśmy porozmawiać z dwoma ewakuowanymi mieszkańcami kamienicy przy ul. Jaracza. 

reklama

— Było ogromne zaczadzenie, dym widzieliśmy i czuliśmy w całym budynku. Od razu zaczęliśmy uciekać. Wszystko działo się bardzo szybko. Znaliśmy tego pana, bo tutaj znają się wszyscy

— powiedział nam jeden mieszkaniec kamienicy. — Mnie i wnusię ewakuowano jako ostatnich, a mieszkaliśmy tuż obok. Już mieliśmy uciekać przez daszek. Na szczęście wszystko się udało — opowiadał drugi z naszych rozmówców.

 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama