32. finał WOŚP przechodzi to historii. Tak to wyglądało na rynku Manufaktury
Od wielu lat rynek Manufaktury jest centrum WOŚP-owych wydarzeń organizowanych w naszym mieście. Z perspektywy czasu tegoroczny finał bardziej skierowany został w stronę piknikowego charakteru imprezy niż koncertowego wieczoru z Orkiestrą w tle.Tegoroczny finał zagra pod hasłem „Płuca po pandemii”, a środki zebrane podczas wszystkich akcji będą przeznaczone na zakup sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych. Fundacja ma w planach zakup urządzeń m.in. dla diagnostyki obrazowej (np. rezonansów magnetycznych i aparatów USG), diagnostyki czynnościowej, endoskopowe, a także rehabilitacji i torakochirurgii.
Podczas dwudniowej imprezy odbywających się w ramach finału WOŚP łodzianie mogli wziąć udział w wielu wydarzeniach. Na zewnątrz galerii handlowej zorganizowano scenę, gdzie odbywały się tradycyjnie koncerty. Tegoroczny harmonogram występów zdaniem spotkanych przez nas łodzian okazał się skromniejszy względem poprzednich lat. Dodatkowo nie wiedząc czemu, największa gwiazda nie wystąpiła tuż przez "Światełkiem do Nieba", a po godzinie... 15.00.
Za chwalebne można uznać fakt, że na WOŚP-owej scenie 32. finału pojawiły się głównie rodzime zespoły. Podczas niedzielnych koncertów usłyszeć można było m.in. zespoły Heima, Mona Polaski, Let See Thin, Bruklin i Samokhin Band. Gwiazdami tego dnia był Nick Sincler i Danzel.
Ponadto na rynku Manufaktury fani motoryzacji mogli wspierać Orkiestrę przejazdami charytatywnymi z Fundacją Fun&Drive, mogli spotkać się ze strażakami z PSP i OSP z Łodzi i okolic i podziwiać ich wozy bojowe, pokazy gaszenia oleju, cięcia wraku czy wznosów w koszu. Nie zapomniano także o miłośnikach militariów – w Manufakturze zaparkowały wojskowe motocykle z czasów II wojny światowej, halftrucka, amerykańskie wozy bojowe, a także zrekonstruowaną kuchnię polową i pokazy sprzętu wojskowego. U sokolników z Polskiego Związku Łowieckiego można było skosztować pysznej, rozgrzewającej grochówki.
Dla najmłodszych stanęła fotobudka, zorganizowano animacje pod okiem Łódzkich Skrzatów i Mandorii.
Na terenie galerii handlowej stanęły stanowiska z drukarkami 3D, gdzie można było zdobyć m.in. WOŚP-owe serduszka. Można było także natknąć się na studentów Politechniki Łódzkiej z Solar Team i Iron Warriors Team z ich kosmicznymi pojazdami, a także na Cosplayerów w przebraniach znanych z kultowych filmów i serii sci-fi. Można było także zapisać się na listę dawców szpików kostnego u DKNS, a także wylicytować... auto.
Oprócz tego, jak co roku łodzianie tworzyli wspólnymi siłami Złote Serce, usypując je grosikami wrzucanymi do wyjątkowej akcji Studenckiego Koła Naukowego SKN Inwestor.
Żaden finał nie mógłby się odbyć bez "Światełka do Nieba". Niektórzy fani WOŚP czekają na ten moment bardziej niż na fajerwerki w Sylwestra. W roku tradycyjnie o 20.00 na rynku Manufaktury rozbłysły światła. Nie były to fajerwerki, nie było to także lasery, o których szeroko mówiono wśród przybyłych łodzian. Za to organizatorzy skierowali się w stronę bezdźwięcznego pokazu pirotechnicznego. Tak samo skromnego, jak i cały tegoroczny finał w Manufakturze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.