reklama
reklama

Anna Lewandowska się przyznała. Ma za sobą operację plastyczną. Wstrzykiwała też botoks

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Anna Lewandowska się przyznała. Ma za sobą operację plastyczną. Wstrzykiwała też botoks - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Łódź po godzinach Pod koniec lipca na rynek trafiła biografia Anny Lewandowskiej. Dowiadujemy się z niej, m.in. że z Lewandowskich chciano zrobić polskich royalsów, a Anna korzystała z pomocy chirurga plastycznego. "Nie będę za to przepraszać" - stwierdziła.
reklama

26 lipca do księgarni trafiła pierwsza biografia Anny Lewandowskiej, bizneswomen, propagatorki zdrowego tryby życia i żony najlepszego polskiego piłkarza.

Autorką książki "Imperium Lewandowska" jest Monika Sobień-Górska. Jak sama przyznała, zdecydowała się na jej napisanie, ponieważ chciała poznać fenomen Lewej. W tym celu wzięła nawet udział w jednym z campów, organizowanych przesz trenerkę. 

Książka w dużej części poświęcona jest biznesom i marce osobistej stworzonej przez Lewandowską. Autorce udało się porozmawiać z ludźmi z otoczenia trenerki i dowiedzieć, jak pracuje się z osobą, która, jak się wydaje, należy do perfekcjonistek. Ostatni rozdział to wywiad z żoną piłkarza i dodajemy, jedyny autoryzowany element publikacji. Trzeba przyznać, że biografia rzuca nowe światło na idealny wizerunek, który do tej pory budowała Lewa. 

Monika Sobień-Górska przyznała, że książkę pisała bez porozumienia z główną bohaterką i zależało jej na tym, by dowiedziała się o niej jak najpóźniej.  - Chciałam mieć jak największą swobodę podczas pracy, by powstała książka rzetelna - stwierdziła. Kiedy ta w końcu dowiedziała się, że pisarka przygotowuje jej biografię, nie była z tego faktu zadowolona. W końcu jednak zgodziła się na wywiad i zaprosiła Sobień-Górską na rozmowę do Barcelony. Pani spędziły ze sobą kilka godzin. Jak później stwierdziła autorka, zobaczyła osobę zgoła inną niż tę, którą widzimy w mediach społecznościowych. 

Spotkanie z Lewandowską sprawiło, że zmieniłam o niej zdanie. Pokazała się bez blichtru, bez spięcia, bardzo naturalna

- przyznała w Wirtualnych Mediach. 

Próbowali z nich zrobić polskich royalsów. Znajoma trenerki przyznaje: Bywa oderwana od rzeczywistości

Z pierwszego rozdziału książki dowiadujemy się, że jeden ze specjalistów od wizerunku oraz coach poradził małżeństwu, aby zbudowali wizerunek, który czyniłby z nich pewnego rodzaju królewską parę. Lewandowskim nie spodobał się jednak ten pomysł.  - Lewandowska irytowała się na każdą PR-ową próbę zrobienia z niej polskiej wersji księżnej Kate - czytamy w książce. Dowiadujemy się również, że stwierdziła, że nie da się zamknąć w "złotej klatce".  Również jej mąż nie chciał się zgodzić na pomysł eksperta, nie chciał, żeby ludzie zaczęli go traktować jak "króla". 

Z książki dowiadujemy się również, że Anna, odkąd Robert stał się gwiazdą, "bywa trochę oderwana od rzeczywistości". - Zdarzało jej się dzwonić koleżanek, tych ze zwykłego świata, i proponować ad hoc wizytę u kosmetyczki czy trening na siłowni, zapominając, jak wygląda życie normalnych ludzi, że pracują, mają dzieci, nie zorganizują dla nich opieki w pięć minut, tak jak ona - opowiada i dodaje, że na ziemię sprowadzają ją znajome, które żyją na innym poziomie. 

Osoba z otoczenia trenerki przyznaje również, że tej zdarzają się gorsze dni. Jej życie niecodziennie wygląda tak, jak widzimy to w mediach społecznościowych.  - Ma momenty, kiedy siedzi w domu i płacze, ma czasem problemy z dziećmi, ma mnóstwo obowiązków, bywa, że ciężej przeżywa kolejny spadający na nią hejt, jest zmęczona podróżami do Polski, brakiem kontaktu z Robertem, którego przecież często nie ma w domu. Tego nie pokazuje na Instagramie, a tak też wygląda jej życie. Ale na pewno jest od Instagrama uzależniona i uzależnia od siebie swoje fanki - czytamy. 

Anna Lewandowska jest po operacji plastycznej. "Nie będę za to przepraszać" 

Mimo że Anna Lewandowska nie przyjęła z entuzjazmem informacji o tym, że Monika Sobień-Górska przygotowuje jej biografię, w końcu zgodziła się z nią spotkać i udzielić wywiadu (jest to jedyna autoryzowana część książki.). Podczas rozmowy w Barcelonie Lewa otworzyła się na wiele tematów, których wcześniej raczej unikała. Przyznała m.in. że przeszła operację biustu, ponieważ po urodzeniu córek miała z jego powodu wielkie kompleksy.  - Zrobiłam sobie implanty piersi i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu - powiedziała i dodała, że jej decyzję poparł Robert. 

Przyznała także, że dwa razy wstrzykiwała sobie botoks, a wcześniej korzystała z zabiegu mezoterapii i osocza.  - Wstrzyknęłam botoks na czoło kilka miesięcy temu. To był drugi raz w życiu. Pierwszy zrobiłam po urodzeniu Laurki. Nie jestem za wypełniaczami, bo bardzo zmieniają rysy. I myślisz, że odważyłabym się na zmianę twarzy, skoro każdy centymetr mojego ciała jest oceniany? Zresztą nie wstrzykuję wypełniaczy, a i tak mi to zarzucają - stwierdziła. 

Moje piersi po wykarmieniu dwóch córek nie wyglądały dobrze. Miałam duże kompleksy. Poza tym moje ciało jest moją wizytówką, pokazuję się publicznie w strojach sportowych, reklamuję ubrania. Kiedyś zarzekałam się, że nie zrobię piersi, bo będę zawsze chciała być supernaturalna. Ale zmieniłam zdanie. Teraz jestem pewniejsza siebie, czuję się kobieco, koniec kropka. Nie będę za to przepraszać

 - czytamy w książce. 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama