„Czy ktokolwiek w Łodzi jeszcze pamięta, ze trzeba nosić maseczki?!” [list do redakcji]

Poniżej publikujemy treść listu Czytelnika do redakcji TuŁódź.pl. Zachowaliśmy oryginalną pisownię.

Do Redakcji TuŁódź.pl

Jak mniemam, informujecie o tym, co się dzieje w Łodzi. Dlatego też liczę na to, że opublikujecie mój list, bo niektóre inne takie formy już publikowaliście. A w Łodzi dzieje się źle. Wszyscy już chyba pozapominali, jak wyglądała codzienność 1,5 roku temu, kiedy to koronawirus kompletnie sparaliżował nasze życie. 

Wszyscy zostaliśmy pozamykani w domach, w efekcie czego mnóstwo biznesów poupadało, a to z kolei doprowadziło do tego, że wielu z nas podupadło z zdrowiu głównie z powodu stresu i braku kontaktu z drugim człowiekiem.  

To było 1,5 roku temu! To wcale nie tak dawno! Tymczasem co robią łodzianie? Połowa z nich, albo i lepiej, ma to w nosie i nie potrafi nawet założyć maseczki. 

Sytuacja z minionego czwartku. Wracam po pracy do domu. W tramwaju nr 2 ścisk, ale ogólnie znalazło się tam dla mnie jeszcze miejsce. Wchodzę, rozglądam się i… widzę wagon ludzi, z których średnio co trzecia osoba ma w ogóle maseczkę, a jeszcze mniej nosi ją prawidłowo!

Nie ukrywam, że zacząłem się zastanawiać, czy nie jestem zacofany i czy może obowiązek noszenia maseczek został już z nas zdjęty i tylko ja i kilka innych pasażerów, jak idioci, ciągle zakładają maseczki na usta i nos, chociaż już nie trzeba tego robić. 

Sprawdziłem szybko w internecie. No nie, nosić maseczkę ciągle trzeba. Nikt tego nakazu nie odwołał. No więc pewny siebie podszedłem do jednego z nowych pasażerów, który także nie miał maseczki i zapytałem, dlaczego jej nie ma. W odpowiedzi usłyszałem, że to nie moja sprawa. No o odszedłem, chociaż z perspektywy czasu wydaje mi się, że to jednak jest właśnie moja sprawa, skoro gościu mógł na mnie nakasłać, stojąc kilka metrów ode mnie.

Ale to nie koniec. Bo o ile w pojazdach MPK nie za bardzo ma kto kontrolować noszenie maseczek przez pasażerów (widocznie policja uznała to już za niemodne i mało medialne), to już w galeriach handlowych kroczący ochroniarze powinni zrobić cokolwiek! A tu nic z tego. 

Idzie sobie roześmiana parka, lat ok. 25 każde z nich, bez maseczek, przechodzi obok ochroniarza i… nic się nie dzieje. ZERO reakcji ze strony osoby, która podobno ma dbać o bezpieczeństwo klientów. Zaraz za tą parką, idzie staruszka o kuli również bez maseczki i również bez jakiejkolwiek reakcji ze strony ochrony. 

Takich przypadków jest całe mnóstwo. Ludzie nie noszą maseczek i pozostają bezkarni. 

Tymczasem uwaga. Liczba zakażeń koronawirusem w naszym kraju rośnie z tygodnia na tydzień. W Polsce regularnie przekracza ona 1000 przypadków dziennie. Obowiązek noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach wciąż obowiązuje, ale widocznie to, co przeszliśmy w minionym roku to dla wielu z mieszkańców Łodzi za mało, by zastosować się do tego jednego, niewymagającego nakazu. 

Nie wiem, co musi się stać, by do niektórych osób dotarło, że to nie są żarty. Być może publikacja tego listu sprawi, ze w końcu się ktoś opamięta i założy maseczkę. W przeciwnym razie obawiam się, że niezbędne będą kontrole i masowe wlepianie mandatów.

Z poważaniem, 

Czytelnik 

CZYTAJ TAKŻE >>> „Boję się wyjść na ulice Łodzi ubrany w koszulkę mojego klubu” [list do redakcji]