Maciej Kaźmierczak pochodzi z Kutna. Od prawie 10 lat mieszka jednak w Łodzi.
W Łodzi czuje się najlepiej. "Tutaj spędzam najlepsze lata swojego życia"
Mężczyzna ukończył polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim.
- Tutaj spędzam najlepsze lata swojego życia. W Łodzi studiowałem, poznałem żonę, najlepszych przyjaciół i kolegów po piórze. Jestem miłośnikiem miejskiego zgiełku, nocnych eskapad po Piotrkowskiej, łódzkich parków (o czym wiedzą chociażby czytelnicy mojej powieści "Porzuceni") i dziesiątek, jeśli nie setek najróżniejszych lokalizacji, które chętnie co jakiś czas odwiedzam
- przyznaje w rozmowie z portalem TuLodz.pl Maciej Kaźmierczak.
To w Łodzi mężczyzna rozpoczął na poważnie swoją przygodę z pisaniem i nie bez powodu właśnie tutaj osadził część swoich kryminałów. Nic więc dziwnego, że w książkach Kaźmierczaka znajdziemy wiele, często przeciwstawnych, ale zawsze silnych emocji. Bo taka jest Łódź, ambiwalentna - podkreśla autor.
Pisanie jest dla łodzianina z jednej strony hobby, a z drugiej pracą na pełen etat.
- Z przyjemnością spędzam przy swoich książkach całe dnie. Nawet gdy staram się zająć czymś innym, nie potrafię oderwać się od opisywanej aktualnie historii. Żyję nią non stop, od momentu, w którym narodzi się we mnie pierwsza scena, aż do chwili, gdy będę trzymał w dłoni wydrukowaną książkę
- dodaje Maciej Kaźmierczak.
Bałuty w powieściach Macieja Kaźmierczaka
"Martwy ptak", "Nikt", "Porzuceni" to powieści rozgrywające się w Łodzi. Nie zabrakło między innymi opisów osiedli, w tym Bałut.
- Mieszkałem tam przez kilka lat, w różnych lokalizacjach, a szukając natchnienia zwiedziłem chyba wszystkie ulice. Bez wątpienia Bałuty są bardzo inspirujące, lecz co widać w moich książkach - zarówno w tym pozytywnym, jak i negatywnym sensie. Jest tu równie wiele piękna, co brzydoty. Dlatego Bałuty są tak plastyczną przestrzenią do opisywania, szczególnie w ramach kryminalnych historii
- przyznaje pisarz.
Jeszcze do niedawna przy pisaniu książek łodzianin działał według szczegółowego planu. Stwierdził jednak, że było to nieco ograniczające.
- Przy okazji rozpoczętej niedawno serii z komisarzem Robertem Foksem pozwoliłem głównemu bohaterowi żyć własnym życiem i jemu kierować fabułą. Oczywiście wiem, jak dana historia powinna się skończyć, ale pozwalając Foksowi improwizować, otworzyłem się na niespodziewane zdarzenia, które mnie samego wielokrotnie już zaskoczyły. Zarówno jeśli chodzi o zwroty akcji, poboczne wątki, charakterystykę postaci, jak i motywy sprawców. Dzięki temu też w trakcie pisania jednej historii już wiem, jakie wątki mogę rozwinąć w kolejnych tomach, bo te pojawiają się niespodziewanie, jakie elementy warte są wyjaśniania i którzy bohaterowie powinni zostać znów zaangażowani w śledztwo
- wyjaśnia pisarz.
Robert Foks z powieści łodzianina. "Darzę go dużą sympatią"
W ten sposób powstały już trzy tomy serii z komisarzem Robertem Foksem. Czytelnicy uważają je za najlepsze kryminały Kaźmierczaka. Pierwszy tom to "Pomsta", drugi debiutujący właśnie na rynku "Skowyt".
- Kilka dni temu skończyłem pisać tom trzeci, aktualnie jestem w trakcie robienia jego redakcji i powoli zabieram się za pisanie tomu czwartego. W ten sposób powstanie ściśle ze sobą powiązana seria książek, do której z pewnością jeszcze powrócę. Wiem, że wielu czytelników polubiło Roberta Foksa, ja sam darzę go dużą sympatią, dlatego chętnie wplączę go w jeszcze niejedną intrygę. Niemniej po napisaniu czwartego tomu mam zamiar zabrać się za pisanie nowej serii
- zdradza Maciej Kaźmierczak.
Jakiej intrygi możemy spodziewać się w "Skowycie"?
"Władzę nad Warszawą przejmuje śnieżyca. Pod osłoną zamieci dochodzi do kilku wyjątkowo brutalnych zabójstw. Komisarz Robert Foks zostaje wezwany do zamrożonego ciała mężczyzny, z którego usunięto wnętrzności i niczym rzeźbę wystawiono w centrum miasta. Niedługo potem w metrze zostaje znaleziona torba z ludzkimi wnętrznościami, a odkrycie kolejnego ciała pozostaje jedynie kwestią czasu. Śledczy nie domyślają się nawet, jak brutalnie zostanie potraktowana następna ofiara"
- czytamy w opisie książki.
Chcecie więcej? Mamy dla Was konkurs, a w nim do wygrania "Skowyt". Wystarczy, że do piątku 6 października prześlecie nam na adres: redakcja@tulodz.pl krótki tekst, w którym uzasadnicie, dlaczego książka powinna trafić akurat do Was. Nagrodzimy dwie najbardziej kreatywne osoby.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.