"To był szok. Nikt nie wie, co się stało"
Pani Lucyna ze Strzyżewic w gminie Kluki przebywa obecnie w specjalistycznej klinice. Rodzina informuje, że jeśli uda się ją wybudzić, będą mieli jedynie 40 dni na znalezienie ośrodka, w którym mogłaby kontynuować kosztowną rehabilitację. Pierwsza fala pomocy od mieszkańców i darczyńców przyniosła realne efekty, jednak przed rodziną nadal długa i trudna droga. Każde wsparcie wciąż ma ogromne znaczenie.Przypomnijmy, że pani Lucyna wyjechała na urlop do Egiptu razem z mężem, siostrą i dziećmi. Niestety, ten rodzinny wyjazd zamienił się w dramat. W trakcie zabawy w wodzie kobieta niespodziewanie zniknęła z pola widzenia. Po chwili została znaleziona dryfująca twarzą w dół.
- To był szok. Nikt nie wie, co się stało. Wszystko wydarzyło się w kilka sekund... Lucyna tonęła! Ratownik na plaży nie potrafił udzielić pomocy. Pobiegł po wsparcie, a rodzina rozpoczęła reanimację. Każda sekunda była na wagę życia
- relacjonują bliscy na portalu siepomaga.pl.
40 dni na znalezienie ośrodka
Z pomocą przybyło pogotowie ratunkowe. Dzięki szybkiej reakcji i silnej dawce adrenaliny udało się przywrócić pani Lucynie funkcje życiowe. Trafiła do lokalnego szpitala, gdzie została podłączona do respiratora. Koszty leczenia w Egipcie zaczęły jednak gwałtownie rosnąć, przewyższając zakres ubezpieczenia. Rodzina uruchomiła więc zbiórkę.Dzięki hojności darczyńców udało się przetransportować panią Lucynę do kraju. Kobieta została przyjęta na oddział intensywnej terapii w Bełchatowie, a następnie przeniesiona do specjalistycznej Kliniki Wybudzeń Votum.
- Obecnie przebywamy tutaj w ramach NFZ. Jeśli dojdzie do wybudzenia, zacznie się dla nas wyścig z czasem - 40 dni na znalezienie ośrodka, który podejmie dalszą rehabilitację. Potrzebne będą duże pieniądze
- mówią bliscy kobiety.
Lucyna przeszła przez ogromną tragedię
Dodają, że jeśli przez rok nie dojdzie do istotnych zmian, komisja może rozważyć przedłużenie pobytu pani Lucyny w klinice do 15 miesięcy. Taka decyzja jednak nie jest gwarantowana, dlatego każda złotówka zebrana w ramach zbiórki może przesądzić o dalszym leczeniu - czy to w ośrodku publicznym, czy prywatnym.
- Z całego serca dziękujemy za dotychczasowe wsparcie. Prosimy, nie zostawiajcie nas teraz. Lucyna przeszła przez ogromną tragedię, ale wierzymy, że wciąż jest szansa na lepsze jutro
- apeluje rodzina.
Na ten moment udało się zebrać ponad 186 tys. zł. Do celu jednak wciąż daleko - brakuje jeszcze ponad 241 tysięcy, a zbiórka trwa tylko do października br.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.