Portal „Nowa Trybuna Opolska” poinformował, że poseł Polski 2050, oraz były już lider struktur tej partii w Opolskiem Adam Gomoła miał nakłaniać jednego z lokalnych polityków do wpłaty 20 tysięcy złotych na firmowe konto szefowej swojego sztabu wyborczego. Lokalny polityk, o którym mowa miał startować z pierwszego miejsca na liście w nadchodzących wyborach samorządowych. Poseł Gomoła w rozmowie z nim zapewniał, że do podobnych operacji dochodzi często i są one sposobem na ominięcie limitu finansowana. Ostatecznie do przelewu nie doszło, jednak cała rozmowa została nagrana, a jej zapis został upubliczniony. Okazało się również, że szefowa sztabu, była wcześniej związana z młodzieżówką Prawa i Sprawiedliwości. Po upublicznieniu nagrań poseł został zawieszony, a następnie wykluczony ze struktur Polski 2050. Sprawa jest jednak na tyle niepokojąca, że łódzcy radni miejscy zrzeszeni w koalicji KO i Lewicy chcą zbadania, czy do podobnych zdarzeń nie dochodziło również na listach w innych regionach kraju, w tym w Łodzi.
- Ta sprawa wymaga wyjaśnienia – tłumaczył podczas spotkania z dziennikarzami radny KO Mateusz Walasek. - z czymś takim w Łodzi dotychczas nie mieliśmy do czynienia, ale pojawiają się inne pytania, tym bardziej że na liście kandydatów do Rady Miasta Polski 2050 są dwie osoby, które do tej pory były związane z Prawem i Sprawiedliwością.
Chodzi o Martę Grzeszczyk i Bartłomieja Dybę-Bojarskiego, którzy dostali się do rady miejskiej w mijającej kadencji z list PiS.
- Informacje na temat sprzedaży miejsc wyborczych niepokoją nie tylko nas, ale mieszkańców Łodzi – dodała tłumaczył Emilia Susniło-Gruszka. - W sobotę w ramach kampanii wyborczej spotykałam się z mieszkańcami Teofilowa i zostałam zapytana, czy my radni, możemy sprawdzić, czy na listach Polski 2050 w Łodzi nie znalazły się osoby, które kupiły te miejsca. Nie mamy takich narzędzi, ale wzywamy kierownictwo partii do weryfikacji i złożenia wyjaśnień, czy (w Łodzi) również tak się nie stało.
- Chcemy, żeby Polska 2050 wyjaśniła sprawę dogłębnie – mówił Michał Olejniczak z Lewicy, który również był na spotkaniu. - Kupczenie miejscami na listach do Rady Miejskiej nie powinno mieć miejsca i dzisiaj musimy w sposób klarowny powiedzieć, że wszystkie demokratyczne partie, które utworzyły rząd po piętnastym października, muszą być transparentne, jeżeli chodzi o kwestie finansowania. Musimy się wyróżniać w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości, które nagminnie łamało.
Sugestie radnych zdecydowanie odrzuciła Ewa Szymanowska, szefowa struktur Polski 2050 w Łodzi i kandydatka Trzeciej Drogi na urząd prezydentki w Łodzi.
- Nie musimy się tłumaczyć nikomu z tego, kogo mamy na listach – powiedziała. – Przypadek posła Gomoły był jednostkowy i nie jest to standardem. Co byłych radnych Prawa i Sprawiedliwości kandydujących z list Trzeciej Drogi – przypominam, że Pan Radny Dyba Bojarski, od ponad trzech lat jest poza PiS, a również pani Marta Grzeszczyk od dawna nie współpracuje z Prawem i Sprawiedliwością.
Czytaj też:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.