Co gorsza – niektóre z powszechnie popełnianych błędów są nie tylko niezgodne z prawem, ale również skrajnie niebezpieczne.
Ignorowane przepisy i kosztowna beztroska
Na stacji benzynowej większość z nas działa z przyzwyczajenia. Wysiadamy, tankujemy, płacimy i ruszamy dalej. W tym schemacie wiele osób nie zwraca uwagi na przepisy, które – choć mogą wydawać się nieistotne – mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa. Problem dotyczy nie tylko świeżo upieczonych kierowców, którzy niedawno odebrali swoje prawo jazdy, lecz także tych z wieloletnim doświadczeniem za kółkiem.
Niewielu zmotoryzowanych zdaje sobie sprawę, że za wykroczenia popełnione na stacji paliw można otrzymać mandat nawet wtedy, gdy auto stoi nieruchomo. Odpowiedzialność może nas spotkać nawet wtedy, gdy nie złamaliśmy żadnego przepisu ruchu drogowego, a jedynie nie przestrzegaliśmy regulaminu stacji.
– „Niestety ze znajomością przepisów mają również problem doświadczeni, wieloletni kierowcy, a tym bardziej z regulaminem obowiązującym na większości stacji paliw. Prawda jest taka, że mało kto go czyta, a to ogromny błąd” – zauważają eksperci.
Lista zakazów, o których kierowcy zapominają
Jednym z najbardziej oczywistych, ale nadal często bagatelizowanych zakazów jest palenie papierosów na terenie stacji paliw. Chociaż zagrożenie wybuchem jest realne i udokumentowane, wielu kierowców wciąż sięga po papierosa zaraz po wyjściu z auta, zanim jeszcze zdąży zatankować paliwo.
– „Zgodnie z ustawą z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych osoba łamiąca zakaz może otrzymać mandat w wysokości 500 zł” – przypominają służby. Zakaz ten obejmuje również papierosy elektroniczne.
Równie ryzykowne – a jednak powszechne – jest korzystanie z telefonu komórkowego podczas tankowania. Choć w wielu przypadkach może się wydawać, że dzwonienie lub sprawdzanie wiadomości to czynność zupełnie nieszkodliwa, w rzeczywistości używanie telefonu w takim miejscu może stanowić realne zagrożenie pożarowe. Iskra z telefonu, choć niewidoczna, w kontakcie z oparami benzyny może doprowadzić do zapłonu.
Tankowanie „na zapas”? To może się źle skończyć
Innym często spotykanym zachowaniem jest tankowanie paliwa do dodatkowych pojemników. Nierzadko widuje się kierowców, którzy uzupełniają benzynę do plastikowych butelek, baniaków czy kanistrów – chcąc mieć „zapas” na trudniejsze czasy. Tymczasem taka praktyka jest niezgodna z przepisami i grozi surowym mandatem.
– „Za tankowanie na zapas także możemy narazić się na mandat. Zabronione jest używanie dodatkowych pojemników, baniaków czy zwykłych butelek, by nalać do nich benzyny. Kara za to może wynieść nawet 3 tys. zł” – ostrzegają specjaliści.
Prawo dopuszcza tankowanie paliwa do kanistra, ale jedynie pod warunkiem, że pojemność nie przekracza 60 litrów. To jednak nie wszystko – istnieją też przepisy określające, ile paliwa możemy legalnie przewozić w pojeździe. Maksymalny dopuszczalny ładunek w bagażniku to 240 litrów benzyny lub oleju napędowego. Przekroczenie tego limitu może skutkować grzywną w wysokości 2 tys. zł.
Najczęstszy błąd kierowców – i najbardziej niebezpieczny
Wielu kierowców – z braku wiedzy lub zwykłego lenistwa – zostawia uruchomiony silnik podczas tankowania paliwa. Czasem chodzi o działającą klimatyzację w upalny dzień, czasem o ogrzewanie zimą. Niezależnie od powodów, takie zachowanie stanowi rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa.
– „Wyjątkowo groźne jest tankowanie przy włączonym silniku” – alarmują służby. W najlepszym wypadku za samo pozostawienie auta z uruchomionym silnikiem powyżej jednej minuty na terenie stacji możemy dostać mandat w wysokości 300 zł. Jeśli jednak zdecydujemy się w tej sytuacji zatankować pojazd, ryzykujemy nie tylko zdrowiem i życiem, ale również bardzo wysoką grzywną.
Tragiczne w skutkach sytuacje, do jakich może dojść w wyniku takiego zaniedbania, nie są wyłącznie scenami z filmów akcji. Prawdziwe pożary i eksplozje na stacjach paliw zdarzały się wielokrotnie i wcale nie muszą być wynikiem celowego działania – wystarczy chwila nieuwagi.
– „Wielu wydaje się, że do wybuchu dochodzi w takich miejscach tylko na filmach, jednak nic bardziej mylnego. Nieodpowiedzialni kierowcy mogą doprowadzić do takiej tragedii niemal każdego dnia” – podkreślają funkcjonariusze.
Konsekwencje mogą być poważne – nie tylko finansowe
O ile wspomniane grzywny rzędu 300, 500 czy 3000 zł mogą już skutecznie uderzyć po kieszeni, o tyle konsekwencje wynikające z nieszczęśliwego wypadku – np. pożaru lub wybuchu – mogą być znacznie poważniejsze. Ubezpieczyciele mogą odmówić wypłaty odszkodowania, jeśli dojdzie do szkody na skutek rażącego naruszenia regulaminu stacji. Ponadto w sytuacjach zagrożenia życia odpowiedzialność karna również nie jest wykluczona.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.