ŁKS Łódź – Zagłębie Sosnowiec. Okazje na gola
4’ – Ładnie lewą stroną rozegrali akcję łodzianie. Kamil Dankowski dograł do Łukasza Sekulskiego, ale ten w stuprocentowej sytuacji przegrał pojedynek z bramkarzem.21’ – Fatalnie wyprowadził piłkę Adrian Klimczak, który swoim złym zagraniem stworzył rywalom okazje 3 na 2 pod bramką Arkadiusza Malarza. Goście z Sosnowca jednak bardzo źle rozegrali piłkę i w prostej sytuacji dali się złapać na spalonym. Klasowy zespół z pewnością lepiej rozegrałby tę sytuację.
26’ – Pirulo dobrze zwiódł rywali przed polem karnym i rozrzucił akcję do wbiegającego w pole karne Janczukowicza. Młody Ełkaesiak miał dużo miejsca, ale źle zabrał się z piłką i wywalczył tylko rzut rożny w dogodnej okazji.
32’ – ŁKS miał furę szczęścia, że nie przegrywał po tej akcji 0:1. Długie podanie z głębi pola posłał jeden z pomocników Zagłębia. Okropnie pomylił się Dąbrowski, który minął się z piłą i pozwolił przeciwnikowi wyjść na pojedynek „oko w oko” z Malarzem. Kapitan ŁKS-u na szczęście dla łódzkich fanów wygrał pojedynek z Quentinem Seedorfem. Gra łódzkiej drużyny wyglądała jednak bardzo słabo.
51’ – Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł jeden z Ełkaesiaków, ale piłka po jego uderzeniu i rykoszecie od jednego z graczy gości minimalnie minęła słupek bramki Stępniowskiego.
68’ – Piłkarz Zagłębia pięknie przyjął piłkę z lewej strony pola karnego ŁKS-u i odwrócił się z nią na prawą nogę, po czym posłał bardzo niebezpieczny strzał w kierunku dalszego słupka bramki strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Golkiper ŁKS-u był jednak na posterunku.
71’ – 3 minuty później kolejny z graczy gości fenomenalnie uderzył piłkę z powietrza z około 23 metrów. Strzał okazał się niecelny, ale było to kolejne ostrzeżenie dla gospodarzy.
79’ – Wydawało się, że faulowany w polu karnym był napastnik ŁKS-u. Sędzia wskazał na 11 metr, ale po konsultacji z arbitrem liniowym, główny cofnął swoją decyzję i przyznał piłkę gościom z Sosnowca.
89' - Ładnie na lewej flance rozegrali piłkę podopieczni Kazimierza Moskala. Dobrym podaniem w pole karne wprowadzony przez kolegę został jeden z gości. Gracz Zagłębia próbował szczęścia z ostrego kąta, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała daleko od bramki.
ŁKS Łódź - Zagłębie Sosnowiec. Bohater meczu
Łódzki Klub Sportowy nie zagrał porywającego spotkania i stracił punkty z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Na plus przy swoim nazwisku zasłużył natomiast kapitan Rycerzy Wiosny. Arkadiusz Malarz zachował czujność przez całe 90 minut i uchronił swój zespół przed kompromitującą porażką. Na brawa były zawodnik GKS-u Bełchatów zasłużył szczególnie w 32. minucie, gdy zatrzymał szarżującego na bramkę Quentina Seedorfa.
ŁKS Łódź - Zagłębie Sosnowiec. Pomeczowe wypowiedzi
- Trzeba cieszyć się, że było 0:0 do przerwy, bo Zagłębie było od nas groźniejsze. Mieli bardzo dobrą sytuację, którą wybronił Arek Malarz. Po zmianach lepiej to wyglądało w drugiej połowie, mieliśmy swoje sytuacje i też mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Uważam, że z przebiegu meczu ten remis jest sprawiedliwy, choć jesteśmy z niego niezadowoleni. Nie ma co uciekać od odpowiedzialności. Tak się złożyło w tej kolejce, że wszystkie zespoły z czołówki pogubiły punkty. My też do tego grona dołączyliśmy. Pozytywem jest to, że w drugim kolejnym meczu nie straciliśmy bramki, ale musimy stwarzać więcej sytuacji. Na początku przyszłego tygodnia, będziemy na to mocniej zwracać uwagę. Znam zawodników, ale bardziej poznaję ich w trakcie gry i treningu. Na pewno każdy mecz jest dla mnie nowym doświadczeniem, jeśli chodzi o poznanie zawodników, ale nie mamy za wiele tego czasu i musimy to odrabiać w kolejnych spotkaniach - powiedział po spotkaniu Ireneusz Mamrot.- W zespole cały czas trwa rywalizacja. Poznaję zawodników i nikomu miejsca za darmo nie dam. Drużyna wie jakie jest moje stanowisko. To, że wygrywamy mecz to nie znaczy, że skład się nie zmieni. Musi być rywalizacja na treningu i dlatego była taka decyzja - skomentował nieobecność Sobocińśkigo w wyjściowej jedenastce, trener Mamrot.
- Przed meczem ŁKS był zdecydowanym faworytem i doceniamy zdobyty punkt. Mamy pewną świadomość tego, że tych punktów nam brakuje. Moi zawodnicy zagrali dziś na miarę swoich możliwości i obiektywny widz, powinien stwierdzić, że nie było widać różnicy, jaka jest w tabeli, pomiędzy obiema drużynami. Zabrakło dzisiaj bramek, były okazje do strzelenia, ale niestety nie udało się wykończyć. Jeśli mam być szczery to jestem zadowolony ze sposobu gry mojego zespołu. Po meczu z Odrą Opole byłem rozczarowany tym jak graliśmy, a dziś zagraliśmy na miarę swoich możliwości. To co mieliśmy założone przed meczem, staraliśmy się realizować. Zdaję sobie sprawę, że ten punkt w tabeli niewiele zmienia, ale to co prezentowaliśmy dzisiaj napawa optymizmem, przed kolejnymi spotkaniami – powiedział były trener ŁKS-u, Kazimierz Moskal.
ŁKS Łódź - Zagłębie Sosnowiec 0:0
ŁKS: Malarz – Dankowski (Wolski 46’), Dąbrowski, Moros Gracia, Klimczak – Rozwandowicz, Pirulo, Dominguez (Tosik 74'), Trąbka (Rygaard 46’), Janczukowicz (Gryszkiewicz 46’) – Sekulski
Zagłębie: Stępniowski – Turzyniecki, Polczak, Duriska, Gojny – Ambrosiewicz, Mišák, Masłowski, Szwed (Korzeniecki 64'), Seedorf (Pawłowski 59’) - Sobczak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.