Ciężki czas dla fanów ŁKS-u Łódź
Wydawało się, że derbowy mecz może być promykiem słońca przebijającym się przez czarne chmury zebrane nad Łódzkim Klubem Sportowym. Od wielu tygodni w kontekście klubu z al. Unii Lubelskiej 2 mówi się wyłącznie o problemach finansowych klubu i słabych wynikach sportowych.
Dobry występ, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu przeciwko liderowi Fortuna 1 Ligi na boisku przy al. Piłsudskiego pozwolił myśleć, że w Łódzki Klub Sportowy odbija się od dna. Dodatkowo podniesiono kapitał zakładowy spółki, co miało przynajmniej na chwilę pomóc pospłacać najpilniejsze długi. Teraz miało być już tylko lepiej, bo gorzej chyba być nie może?
Mikkel Rygaard nie chciał dłużej czekać?
Otóż może. Jak informuje portal Weszło, Mikkel Rygaard miał powiedzieć dość i w związku z brakiem pieniędzy, Duńczyk spakował się i… wrócił do swojej ojczyzny.
Do formy Mikkela Rygaarda kibice mieli wiele zastrzeżeń od początku jego pobytu w Łodzi. Teraz wydawało się, że 30-letni pomocnik będzie jednym z tych, który pociągnie grę Ełkaesiaków. W ostatniej kolejce były gracz FC Nordsjælland zdobył nawet pierwszą bramkę w tym sezonie. Oprócz tego ma na koncie jeszcze dwie asysty.
Wszystko wskazuje jednak na to, że spotkanie z Górnikiem Polkowice było ostatnim występem Rygaarda w koszulce z przeplatanką na piersi. Na stronie ŁKS-u Łódź już wkrótce powinno pojawić się więcej informacji w tej sprawie.
Tomasz Włodarczyk podaje natomiast, że agent duńskiego gracza przyleciał do Łodzi, ale nikt z ŁKS-u z nim nie rozmawiał. Dziennikarz z portalu Meczyki.pl dodaje, że sytuacja w ŁKS-ie wydaje się dramatyczna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.