Widzewiacy wrócili piątkowym meczem z Miedzią Legnica do rywalizacji w Fortuna 1 Lidze po 20 dniach przerwy spowodowanej zakażeniami koronawirusem i kwarantanną.
!reklama!
Zdrowy rozsądek podpowiadał, że faworytem w tamtym spotkaniu była Miedź, bowiem łodzianie trenowali dopiero od niedawna, a niektórzy zawodnicy wrócili do wspólnych zajęć na murawie zaledwie 2 dni przed meczem w Legnicy. To jednak podopieczni Enkeleida Dobiego byli bliżej zwycięstwa i mają prawo czuć niedosyt po podziale punktów. Łodzianie prowadzili od 83 minuty po bramce 19-letniego Filipa Bechta, ale nie dowieźli tego bardzo dobrego, jak na tamte warunki wyniku i ostatecznie zremisowali 1:1, po bramce gospodarzy w 92 minucie spotkania.
Wtorkowy, długoodwlekany pojedynek będzie meczem sąsiadujących ze sobą drużyn. Zarówno Widzew, jak i GKS Bełchatów rozegrały do tej pory 10 spotkań. Czerwono-biało-czerwoni plasują się na 11. Lokacie w tabeli z 12 punktami na koncie. „Brunatni” chociaż bilans mają identyczny to tracą 2 punkty do Widzewa. Jest to spowodowane oczywiście wewnętrznymi problemami GKS-u Bełchatów, za które bełchatowianie zostali ukarani odjęciem dwóch punktów przed startem rozgrywek.
Ostatnie spotkanie podopieczni Marcina Węglewskiego wygrali 3:0 z Resovią Rzeszów. Spotkanio to było dla nich czwartym kolejnym meczem bez porażki. GKS ostatnio uległ 30 września w starciu na własnym boisku z liderem rozgrywek, ŁKS-em Łódź. Bełchatowianie również ostatnie spotkanie przed ich meczem z Resovią rozegrali 20 dni wcześniej.
Ostatnie bezpośrednie starcie Widzewa z GKS-em łódzcy kibice pewnie chcieliby wyrzucić z pamięci. Jest to niechlubny mecz z maja 2019 roku, w którym widzewiacy ulegli na wyjeździe 1:3 i stracili bezpowrotnie szanse na awans do I ligi. Honorową bramkę dla Widzewa strzelił wówczas Daniel Mąka.
Widzew Łódź – GKS Bełchatów
wtorek, 10 listopada, godz. 18:00
al. Piłsudskiego 138, Łódź