Marek Jędrzejewski, który jest w ŁKS-ie odpowiedzialny za zdrowie zawodników, opowiedział nam w kilku słowach o pracy fizjoterapeutów w ekipie beniaminka PKO Ekstraklasy.
!reklama!
- W klubie pierwszy pojawia się fizjoterapeuta Marcin Kwiatkowski, przygotowuje wszystko co związane jest z nawodnieniem piłkarzy, przed, w trakcie i po treningu oraz suplementację. Następnie dołącza drugi fizjoterapeuta na półtorej godziny przed treningiem - mówił Jędrzejewski.
I dodał: - Rozpoczyna się praca terapeutyczna z zawodnikami, którzy tego wymagają – praca na tkankach miękkich, terapia manualna, tejping sztywny oraz kinesio, ewentualna ocena stanu zawodników kontuzjowanych oraz planowanie ich zajęć. Podczas treningu jesteśmy na boisku pomagając często w trakcie jednostek treningowych. Po zejściu z treningu - ponownie praca manualna z zawodnikami, do ostatniego "klienta".
Czy po tak długim rozbracie z normalnymi treningami piłkarze częściej potrzebują pomocy fizjoterapeutów?
- Nie chciałbym zapeszać, ale na razie wygląda to bardzo podobnie. Bardzo cieszy mnie fakt, iż zawodnicy przykładali się do indywidualnej pracy prewencyjnej w trakcie pandemii. Był to dla nas priorytet, aby każdy zawodnik wiedział gdzie ma słabe punkty i nad nimi pracował przygotowując się do powrotu na boisko. Sztab trenerski oraz osoby zarządzające klubem to świadomi ludzie i bardzo wspierali naszą filozofię pracy prewencyjnej przed powrotem na murawę - teraz zwracamy dużą uwagę na monitoring obciążeń oraz obserwacje i indywidualne rozmowy, aby przeciwdziałać zamiast leczyć. Oczywiście, zawodnicy odczuwają treningi i proces adaptacji do nich niesie za sobą dolegliwości, a nasza rola w tym, żeby regenerację podnieść na najwyższy możliwy poziom.
Jak fizjoterapeuci zapobiegają problemom ze zdrowiem u piłkarzy po blisko dwóch miesiącach przerwy?
- Dużo czasu poświęciliśmy na budowanie świadomości dbania o regenerację u piłkarzy. Indywidualizacja programów prewencyjnych, automobilizacje tkanek miękkich, wzmacnianie struktur potencjalnie zagrożonych w postaci grupy przywodzicieli czy mięśni kulszowo-goleniowych to wycinek pracy, który chłopaki mieli do wykonania w czasie pandemii. Cały czas podkreślamy, że ta praca jest istotna, a prawidłowy sen i odżywiania to absolutna podstawa do utrzymania regeneracji na optymalnym poziomie.
Teraz sporo osób będzie patrzyło na ręce fizjoterapeutom. W pierwszych kolejkach Bundesligi pojawiło się sporo kontuzji mięśniowych, więc w Polsce też wszyscy się tego obawiają. Czy fizjoterapeuci czują dodatkową presję w związku z dużym natężeniem meczów?
- Mam nadzieję, że Ci sami ludzie, którzy będą "patrzyć" na ręce fizjoterapeutom, docenią ich pracę w momencie, kiedy tych urazów będzie niewiele. A tak całkowicie poważnie - presja towarzyszy nam zawsze - piłka nożna to sport kontaktowy, więc urazy stricte mechaniczne są wliczone w zabawę, na to nie mamy wpływu. Urazy mięśniowe w postaci różnego stopnia naderwań i naciągnięć staramy się eliminować pracą prewencyjną poza oczywiście leczeniem objawowym. Dlatego uważam, że fizjoterapeuta i trener przygotowania motorycznego powinni działać wspólnie, analizując potrzeby danego zawodnika pod kątem profilaktyki - taka wizja ma duże poparcie u trenera Wojciecha Stawowego, całego sztabu i zarządu. Ciesząc się tym komfortem wsparcia nie pozostaje nam nic innego jak wprowadzać wspomnianą filozofię w życie - zakończył Jędrzejewski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.