reklama
reklama

ŁKS Łódź dzielnie walczył, ale to Legia Warszawa zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

ŁKS Łódź dzielnie walczył, ale to Legia Warszawa zagra w ćwierćfinale Pucharu Polski [zdjęcia] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportŁódzki Klub Sportowy nie dał rady mistrzom Polski w 1/8 finału Pucharu Polski. Łodzianie bardzo dzielnie walczyli z wyżej notowanym rywalem, ale wyrachowanie stolecznej drużyny sprawiło, że to drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza melduje się w ćwierćfinale Pucharu Polski. 
reklama

Ciężkie zadanie ŁKS-u Łódź zaraz po powrocie z tureckiego zgrupowania
Łódzki Klub Sportowy przystępował do rywalizacji z Legią świeżo po powrocie z obozu przygotowawczego w Turcji. Warszawiacy z kolei mają za sobą już dwa spotkania rundy jesiennej w ramach rozgrywek PKO Ekstraklasy. Łodzianie z pewnością chcieli dobrze zacząć zmagania w rundzie wiosennej i sprawić, że bardzo słaba końcówka 2020 roku pójdzie w niepamięć. Idealną okazją była więc rywalizacja w Pucharze Polski z Legią Warszawa, która gościła na robiącym coraz większe wrażenie obiekcie przy al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi

Debiuty nowych nabytków Łódzkiego Klubu Sportowego
W pierwszym składzie łódzkiej drużyny wyszedł dzisiaj nowy zawodnik w talii Wojciecha Stawowego, Piotr Janczukowicz oraz Duńczyk, Mikkel Rygaard. Na lewej obronie fani mięli okazję oglądać dzisiaj wychowanka klubu, Adama Marciniaka. Spotkania przeciwko swoim byłym drużynom w barwach ŁKS-u rozegrali dzisiaj także Arkadiusz Malarz i Maciej Dąbrowski. 

reklama

ŁKS Łódź przegrywa z Legią Warszawa po dobrym i ciekawym spotkaniu
ŁKS bez żadnej bojaźni wyszedł na spotkanie mistrzom Polski. Pierwszy celny strzał mogliśmy oglądać już w 3. minucie, a jego autorem był Michał Trąbka, który zszedł z lewej strony boiska i prawą nogą próbował zaskoczyć bramkarza. Strzał Trąbki był jednak o wiele za słaby. 

Nie da się ukryć, że początek meczu zdecydowanie należał do graczy trenera Stawowego. Legia natomiast sprawiała wrażenie drużyny totalnie nieskoncentrowanej, która popełniała bardzo proste błędy w rozegraniu piłki.

Na pierwszy celny strzał Legionistów czekaliśmy do 10. minuty. Strzał Lopesa był jednak bardzo słaby i bez żadnych problemów wylądował w rękawicach Malarza. Przed końcem pierwszego kwadransa gry Legia się obudziła i od razu udokumentowała to bramką. Dobrze założony pressing przez gości sprawił, że Maciej Wolski stracił piłkę z prawej strony pola karnego ełkaesiaków, futbolówka trafiła do Bartosza Slisza, a ten szczęśliwie, bo po rykoszecie umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Arkadiusza Malarza.

reklama

Chwilę później mogło, a nawet powinno być 2:0 dla gości. Najpierw bo dośrodkowaniu z lewej flanki Ełkaesiacy pozwolili, aby piłka przeszyła całe pole karne i trafiła do wbiegającego z prawej strony Josipa Juranovicia. Ten huknął z prawej nogi, ale ŁKS uratował Jan Sobociński, który wybił piłkę sprzed lini bramkowej. Kilka sekund później miała miejsce identyczna sytuacja. Dośrodkowanie z lewej strony, piłka trafia do Juranovicia, który tym razem wycofuje futbolówkę na jedenasty metr. Na szczęście dla łodzian zawodnik Legii nie trafił w piłkę. Było to kolejne poważne ostrzeżenie dla Rycerzy Wiosny, którzy nie potrafili się otrząsnąć po stracie bramki. 

W 36. minucie kolejna groźną akcję przeprowadzili podopieczni Czesława Michniewicza. Mateusz Cholewiak posłał idealne, płaskie dośrodkowanie do młodego Kacpra Skibickiego. Zawodnik Legii znalazł się na piątym metrze zupełnie sam, ale chciał zakończyć akcję „krzyżakiem” i nie trafił w piłkę. 

reklama

Długo czekaliśmy na ciekawą akcję pod bramką Legii, ale doczekaliśmy się takiej w 41. minucie. Świetnie piłkę na lewą stronę rozprowadził Pirulo, który wypatrzył Michała Trąbkę. Pomocnik wycofał piłkę przed pole karne do Jakuba Tosika, który huknął na bramkę Cezarego Miszty. Golkiper Legii z tą próbą jeszcze sobie poradził i sparował futbolówkę na rzut rożny. Łodzianie jednak w końcu dopięli swego i po dośrodkowaniu ze stojącej piłki dopadł do niej Jan Sobociński, który z bliska wpakował futbolówkę do warszawskiej bramki. 

Defensor ŁKS-u ustalił tym samym wynik pierwszej odsłony. Pierwsze 10 minut zdecydowanie należało do gospodarzy, ale później na placu gry dzieliła i rządziła Legia Warszawa. Tuż przed końcem pierwszych 45 minut dość nieoczekiwanie graczom Wojciecha Stawowego udało się jednak wyrównać za sprawą Jana Sobocińskiego, który świetnie odnalazł się w polu karnym stołecznej drużyny.

reklama

Tuż po zminie stron indywidualną akcję po stronie Legii przeprowadził rezerwowy Luquinhas. Brazylijczyk wykorzystał bierność defensywy ŁKS-u, wpadł w pole karne łodzian i z ostrego kąta pokonał Arkadiusza Malarza. W 53. minucie szczęścia z dystansu próbował Dominguez, ale Miszta bez problemu poradził sobie ze strzałem Hiszpana. 

Tym razem stołeczna drużyna nie cieszyła się prowadzeniem zbyt długo. W 56. minucie mocnym uderzeniem popisał się Pirulo. Bramkarz Legii wypluł piłkę przed siebie, a najprzytomniej zachował się nowy napastnik ŁKS-u, Piotr Janczukowicz, który dobił strzał Hiszpana i doprowadził do remisu 2:2. 

Na boisku mieliśmy mnóstwo walki zwłaszcza w środku pola, ale mało sytuacji podbramkowych. Zmieniło się to w 83. minucie. Błąd przy wyprowadzeniu piłki wykorzystał jeden z graczy Legii i dośrodkował w kierunku wprowadzonego z ławki Tomasa Pekharta. Rosły napastnik Legii nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce łodzian. Ten sam zawodnik dwie minuty później zszedł z boiska z czerwonym kartonikiem za kopnięcie bez piłki jednego z rywali.

Na boisku od pewnego czasu było nerwowo, co potwierdzała druga czerwona kartka w tym meczu, tym razem dla gracza gospodarzy. Za faul taktyczny drugi żółty kartonik obejrzał Pirulo. Po analizie VAR arbiter spotkania, Tomasz Wajda zmienił decyzję i Pirulo został ukarany bezpośrednią czerwoną kartką. 

W doliczonym czasie gry mieliśmy jeszcze kontrowersje związaną z ewentulanym zagraniem ręką jednego z graczy gości w swoim polu karnym, ale po analizie VAR sędzia nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla Rycerzy Wiosny. Była to ostatnia szansa dla zawodników z przeplatanką na piersi na odwórcenie losów tego pojedynku. Niestety dla łódzkich fanów nie udało się powtórzyć wyczynu z pucharowego starcia ze Śląskiem Wrocław, kiedy to w samej końcówce do wyrównania doprowadził Piotr Gryszkiewicz.

Ostatecznie po bardzo ciekawym meczu ŁKS Łódź odpada z Pucharu Polski po porażce z mistrzami kraju, Legią Warszawa. Łodzianie największe problemy w tym spotkaniu mieli przy wyprowadzeniu piłki pod pressingiem Legii. Ten element zdecydowanie musi poprawić ze swoimi zawodnikami Wojciech Stawowy, gdyż Rycerze Wiosny notowali mnóstwo strat na własnej połowie boiska, a robił to m.in. nowy zawodnik Mikkel Rygaard, od którego kibice na pewno będą wymagali więcej w przyszłości. 

 ŁKS: Malarz - Wolski, Dąbrowski, Sobociński, Marciniak - Tosik, Rygaard, Dominguez, Pirulo, Trąbka (Sekulski 85') - Janczukowicz

Legia: Miszta - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia, Juranović - Slisz, Kapustka, Mladenović, Cholewiak (Pekhart 60'), Skibicki (Luquinhas 46') - Lopes

ŁKS Łódź 2:3 (1:1)  Legia Warszawa
0:1 - Bartosz Slisz 15'
1:1 - Jan Sobociński 42'
1:2 - Luquinhas 50'
2:2 - Piotr Janczukowicz 56'
2:3 - Tomas Pekhart 83'

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama