Marcel Wszołek doznał poważnej kontuzji, ale jak sam podkreśla cały czas pozostawał optymistą, co pozwoliło mu zachować pogodę ducha w tym ciężkim czasie, którego nie pozazdrościłby młodemu zawodnikowi żaden inny piłkarz:
- Jestem dobrej myśli, a powody do jeszcze większego optymizmu dały mi prognozy lekarskie. Te dotyczące mojego powrotu do zdrowia są przecież dobre - powiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu Marcel Wszołek
!reklama!
Wszołek podpisał podpisał kontrakt z ŁKS-em w czerwcu, a zaledwie dwa miesiące później musiał poddać się operacji:
- Nie mieściłem się wówczas w kadrze meczowej pierwszego zespołu, więc dostałem szansę zaprezentowania swoich umiejętności w meczu czwartoligowych rezerw. Sędzia zagwizdał po raz pierwszy, niedługo po tym próbowałem odebrać piłkę rywalowi i wtedy skręciłem kolano, w efekcie czego nabawiłem się zerwania więzadła krzyżowego - przypomniał 18-latek.
- Tak naprawdę, choć czułem, że może to być coś poważnego, chciałem szybko wrócić na boisko. Trener mnie uspokoił i powiedział, że nie zamierza ryzykować, bo najważniejsze jest moje zdrowie. Być może w tym pierwszym momencie pod wpływem emocji meczowych nawet nie do końca czułem ból. W ten sam dzień poddałem się badaniu rezonansem i wówczas wszystko było już jasne. Byłem zdenerwowany i smutny, bo przed doznaniem kontuzji czułem się bardzo dobrze, także pod względem piłkarskim - powiedział Wszołek.
Były zawodnik Lechii Gdańsk przeszedł w tym tygodniu operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego. Prognozy lekarskie są dobre, co oczywiście cieszy kibiców, jak i samego zawodnika:
- Był bardzo zadowolony. Prognozy są dobre. Noga jest silna. Już nieco ponad miesiąc przed zabiegiem zadbaliśmy o to, żeby odpowiednio ją wzmocnić i tym samym przygotować do operacji. Co drugi dzień pracowałem nad każdą partią mięśni nogi, do tego dołączyłem ćwiczenia wzmacniające „górę” - zdradził Marcel Wszołek
Kibice jeszcze długo poczekają zanim zobaczą młodego piłkarza na zielonej murawie w meczu o punkty, ale sam zawodnik zadeklarował, że nie zmarnuje tego czasu i będzie pracował nad swoją formą:
- Powrót do zdrowia po takim urazie to kwestia indywidualna. Nie ma reguły. Lekarze ostrzegają, że nie należy się śpieszyć, bo lepiej poczekać ciut dłużej niż narazić się na przykre niespodzianki. Powrót na boisko? Myślę, że za pół roku, a więc druga runda, okolice marca, akurat tuż przed moimi 19. urodzinami. Teraz zamierzam nadrobić moje braki siłowe - zadeklarował były zawodnik gdańskiej Lechii.
Podczas przymusowego „odpoczynku” od grania Wszołek zdradził, że nauczył się kilku rzeczy:
- Nauczyłem się jeszcze większej pokory. Poza tym będę teraz jeszcze więcej dawał z siebie podczas treningów siłowych. Myślę, że za tę kontuzję nie odpowiada moja „ułomność fizyczna”, ale nogi mogłyby być zawsze silniejsze
18- letni piłkarz na szczęście nie musi wracać do siebie po tak ciężkiej kontuzji nie mając nikogo bliskiego w Łodzi. Piłkarz zapewnił, że ma pełne wsparcie:
- Klub, lekarze, mój tata – wszyscy stanęli na wysokości zadania. W ŁKS-ie każdy przekonywał mnie, żebym się nie obwiniał, bo taka kontuzja mogła spotkać każdego. Zachęcają mnie, żebym myślał pozytywnie i patrzył w przyszłość. Najważniejsze teraz, to dalej pracować w ramach rehabilitacji, a potem dać z siebie wszystko już na boisku - oznajmił Marcel Wszołek
ŁKS dobrze wszedł w nowy sezon, co tez bardzo przyczyniło się do lepszego nastroju w tych trudnych chwilach młodego zawodnika:
- Nasza gra wygląda coraz lepiej. Drużyna cały czas się rozwija i idzie do przodu. Widać, że każdy z zawodników chce być lepszy. Mnie bardzo przy tym ucieszył awans w Pucharze Polski po wyeliminowaniu Śląska Wrocław. Z Piotrkiem Gryszkiewiczem znamy się z poprzedniego klubu, przyjaźnimy się i obaj jesteśmy młodzieżowcami. Bardzo mnie ucieszył jego gol w tamtym meczu - zakończył 18-latek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.