Mecz zanim dobrze się zaczął, gra została wstrzymana. Fani wrocławskiej drużyny odpalili race i spotkanie zostało przerwane na około 10 minut, dopóki policja nie uspokoiła sytuacji. Przez całą pierwszą połowę Śląsk miał przewagę, ale nie potrafił jej udokumentować. Widzew grał dość opieszale, ale goście nie potrafili tego wykorzystać. Łodzianie mogli mieć rzut karny, ale po interwencji VAR został on anulowany. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo.
W drugiej połowie niewiele się zmieniło, jednak w ostatnich minucie goście odsłonili się i dostali dwa ciosy. Najpierw w 85. minucie Gutowski wykorzystał swoją okazję strzelając z obrębu pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od biodra Robaka i wpadła do bramki gości. Śląsk ruszył do odrabiania strat, otworzył się bardziej, co zemściło się w doliczonym czasie gry. Marcin Robak popędził na bramkę, został sfaulowany w "szesnastce", a sędzia już bez wątpliwości pokazał na "wapno".
Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnie pokonał Kajzera, dobijając rywala z Ekstraklasy i przypieczętowując zwycięstwo swojej drużyny, a tym samym awans do kolejnej fazy. Na Widzewie powiało dziś atmosferą z największych spotkań piłkarskich, przynajmniej w Polsce.
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 2:0 (0:0)
1:0 - Marcin Robak (85.)
2:0 - Marcin Robak (90 + 4.)(k.)
Widzew: Pawłowski - Turzyniecki, Zieleniecki, Tanżyna, Kordas (81. Rudol) - Mąka (77. Mandiangu), Poczobut, Możdżeń (72. Radwański), Gutowski - Kita, Robak (K).
Śląsk: Kajzer - Dankowski, Celeban, Pawelec (K), Hołownia - Żivulić, Łabojko (58. Chrapek), Gąska (74. Pich), Marković, Cholewiak - Exposito.
Czerwona kartka: Mariusz Pawelec (90.) (druga żółta)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.