Debiut Piotra Stokowca na stanowisku pierwszego trenera ŁKS-u przypadł na starcie z rywalem z absolutnego ligowego topu, i to na wyjeździe. Łodzianie do Poznania nie mieli prawa jechać z nastawieniem innym niż zabezpieczenie tyłów i wyczekiwania okazji do kontr.
Ishak katem ŁKS-u
Zgodnie z przewidywaniami Lech od początku przejął inicjatywę i kontrolował wydarzenia na boisku. Na prowadzenie wyszedł już w 18. minucie, kiedy podanie Filipa Marchwińskiego wykorzystał Mikael Ishak. Ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie gospodarzy na 2:0 tuż przed przerwą, tym razem po dograniu Kristoffera Velde.Łodzianie z dobrej strony pokazali się dopiero po zmianie stron. W 64. kontaktowego gola z najbliższej odległości zdobył Stipe Jurić. W 77. minucie mogło być 2:2, ale w dobrej sytuacji Bartosz Szeliga trafił… w stojącego w świetle bramki Antona Fase.
Emocje też były, ale ŁKS nie wykorzystał swojej chwili
Tym razem niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, bo w 81. minucie znakomitym strzałem z pierwszej piłki, po jeszcze lepszym dalekim dograniu od Niki Kwekweskiriego, popisał się Velde. W ten sposób Norweg ustalił wynik spotkania.ŁKS przegrał więc z Lechem 1:3 w meczu przyjaźni.
CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ: Spodziewana porażka ŁKS-u Łódź, choć Stokowiec w debiucie mógł liczyć na więcej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.