reklama
reklama

Miał być hit, wyszedł kit... Łódzkie zawodniczki rozbite w Policach [RELACJA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Miał być hit, wyszedł kit... Łódzkie zawodniczki rozbite w Policach [RELACJA] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportOj nie tak miał wyglądać dzisiejszy hit 1/4 finału Pucharu Polski. Spodziewaliśmy się wyrównanej walki o każdy punkt, wielkich emocji, oraz wspaniałych akcji. Jednak o ile na upartego w pierwszym secie można powiedzieć, że obie drużyny toczyły równorzędną rywalizację, o tyle w dwóch kolejnych partiach byliśmy świadkami gry tylko jednego zespołu. Zawodniczki Chemika nie miały litości dla łódzkich siatkarek rozbijając je w trzech setach do 18, 11 i 16.
reklama

Dzisiejsze hitowe starcie w ćwierćfinale Pucharu Polski miało być dla fanów kobiecej siatkówki prawdziwą wisienką na torcie. Pojedynek obrończyń tytuł z zespołem aktualnego mistrza kraju zwiastował nam wielką siatkarską ucztę. I choć faworyta do zwycięstwa dzisiejszego meczu należało upatrywać w ekipie Chemika Police, to łódzkie zawodniczki, które nie tak dawno miały przyjemność grać w finale PP chciały sprawić niespodziankę. Tym bardziej, że po kontuzji w wyjściowym składzie drużyny ŁKS-u Commercecon pojawiła się Katarina Lazović.

Początek inauguracyjnego aktu dzisiejszego spektaklu należał do łódzkich zawodniczek, które popisując się bardzo dobrą zagrywką wyszły na dwupunktowe prowadzenie. W kolejnych fazach pierwszej partii popularne „Wiewióry” zaczęły mieć problemy ze skutecznym kończeniem swoich ataków, czego nie można powiedzieć o zawodniczkach Chemika, które bez większych problemów finalizowały swoje akcje, dzięki czemu wyszły na prowadzenie 11:7. W tym momencie trener Cuccarini poprosił o czas dla drużyny i w krótkich żołnierskich słowach starał się zmotywować swoje zawodniczki. Trzeba przyznać, że rozmowa szkoleniowca ŁKS-u przyniosła spodziewane efekty. Ełkaesianki zmniejszyły swoją stratę do rywalek i w połowie pierwszej partii traciły już tylko jeden punkt. Niestety im bliżej końcowej fazy premierowego seta dzisiejszego spotkania, tym silniej wiatr zaczął wiać w żagle ekipy gospodyń, które ponownie odskoczyły Biało – Czerwono – Białym. Wynik 20:16 oznaczał, że Lazović i spółka znalazły się w bardzo kiepskim położeniu. Siatkarki Chemika poczuły krew, poszły za ciosem i po paru akcjach mogły mogły cieszyć się z wygrania pierwszego seta 25:18.

reklama

Policzanki drugą partię rozpoczęły równie skutecznie co końcówkę pierwszego seta. Gospodynie na dzień dobry osiągnęły trzypunktowe prowadzenie, efektem czego była natychmiastowa prośba trenera Cucciariniego o czas dla swojej drużyny. O ile w poprzednim secie rozmowa motywacyjna przyniosła poprawę w grze łódzkich zawodniczek, o tyle tym razem przemówienie włoskiego szkoleniowca zdecydowanie nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Policzanki włączyły piąty bieg i zaczęły prawdziwą kanonadę. Wynik 15:5, który widniał na tablicy świetlnej w hali zwiastował prawdziwy pogrom łódzkich siatkarek w drugim secie. Ekipa aktualnych mistrzyń Polski praktycznie nie istniała. Na domiar złego popularne „Wiewióry” same dostarczały punkty swoim przeciwniczkom w postaci niewymuszonych błędów. Minuty mijały a my byliśmy świadkami gry tylko jednej drużyny, która zadała podopiecznym trenera Cuccariniego osiem bolesnych ciosów z rzędu. Wynik 20:6 to był prawdziwy nokaut i trzeba przyznać, że przykro patrzyło się na postawę łódzkich zawodniczek. Po paru akcjach nieuniknione stało się faktem i siatkarki Chemika cieszyły się z wygrania drugiej partii z rzędu. Ełkaesianki obroniły resztki honoru zdobywając dwucyfrową liczbę punktów. Jednak ekipie aktualnego mistrza Polski nie przystoi w tak prestiżowym starciu uciułać zaledwie 11 punktów...

reklama

Po takim nokaucie ciężko było przypuszczać, że łódzkie zawodniczki podniosą jeszcze rękawice i spróbują nawiązać walkę ze swoim przeciwnikiem. Tym bardziej, iż początek trzeciego seta ponownie od mocnego uderzenia rozpoczęły policzanki obejmując prowadzenie 6:2. Pomimo upływającego czasu, wypracowana przewaga gospodyń z początku trzeciej partii nie zmniejszyła się. Siatkarki Chemika prowadziły 11:7 i kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie. Na domiar złego w połowie ostatniego seta dzisiejszego pojedynku drużyna z Polic powiększyła swoją przewagę do sześciu oczek. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że za parę minut to gospodynie rozpoczną fetę po awansie do półfinału tegorocznych rozgrywek PP. Cuda w sporcie czasami się zdarzają, jednak dzisiejszego wieczoru kibice zgromadzeni w hali w Policach nie mieli przyjemności zobaczyć takiego zjawiska. Gospodynie zgodnie z przewidywaniami wygrały trzecią partię 25:16, dzięki czemu wykonały pierwszy krok w kierunku obrony Pucharu Polski.

reklama

Chemik Police – ŁKS Commercecon 3:0 ( 25:18, 25:11, 25:16)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama