Podopieczne Jacka Nawrockiego wydają się być napędzone wygraną z Włoszkami, która jeszcze na początku turnieju nie przeszłaby nikomu przez usta. Dzisiejsze spotkanie z Hiszpanią po tym sukcesie traktowane jest niemalże, jak obowiązek do wypełnienia przez nasze zawodniczki.
Przeciwnik jest oczywiście znacznie słabszy niż mógł być - mogliśmy przecież wpaść choćby na Rosjanki. A teraz jednak jest realna szansa, by drogą wywalczoną w grupie wejść nawet do półfinału. Najpierw skupmy się jednak na zawodniczkach z półwyspu Iberyjskiego.
- To wcale nie musi być i raczej nie będzie łatwy mecz - przekonywał Nawrocki. - Zdajemy sobie jednak sprawę z rangi rywala, chcemy wykorzystać szansę. Znamy ich mocne i słabsze strony, teraz musimy to wykorzystać na boisku - opisywał.
Największą bronią Hiszpanek wydaje się być przyjmująca Ana Escamilla. Grająca w niemieckiej Bundeslidze 21-latka wcześniej występowała w hiszpańskiej CVB Barça i Club Voleibol Logroño, z którymi zdobywała mistrzostwo i puchar kraju. Obecnie gra dla SC Poczdam, a w reprezentacji w jednym meczu na lewe skrzydło potrafi dostać nawet 50 piłek. To w dużej mierze od niej zależy dyspozycja rywalek Polek w danym spotkaniu.
My nie musimy szukać niczego nowego. Poziom, na jaki weszliśmy, grając z Włoszkami może być szklanym sufitem, ale pozostając na nim, możemy rywalizować z każdym. To chcielibyśmy, w najlepszym wydaniu zobaczyć w dzisiejszym spotkaniu o 20:30 w Atlas Arenie.
O 18:00 kibice zobaczą pojedynek Niemek i Słowenek. Z wygranym Polki w przypadku zwycięstwa nad Hiszpanią, zmierzą się w ćwierćfinale. Według informacji spikera i dziennikarza Polsatu Sport, Marka Magiery Atlas Arena powinna być dziś wypełniona niemalże do ostatniego miejsca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.